Madej pisze:(...) wyszlo nic,ani do terenu ani do miasta.
Ale za to szelesty sie nie gnietom za bardzo jak wsiadasz i wysiadasz Poza tym zauważ: technologia procesu wsiadania powoduje że nie trzeba gimnastykować szyjnej części kręgosłupa, co w przypadku przerostu tkanki (czy to mięśniowej, czy też tłuszczowej) karczycha i związanej z tym utraty gibkości tej okolicy jest nie do przecenienia a konieczność (czy raczej - możliwość) wydatnie dłuższej ekspozycji trzech lampasów na lewej nogawce szelesta (wiesz, ta wspaniała chwila, gdy opierasz się na lewej, pięknie wyprostowanej, tylnej łapie, upychając do szoferki wszystko inne, co tam mama w genach dała a golonko i browar albo pasza i suplementy wspaniale rozwinęły ) - generuje wręcz ekstatyczne wrażenia zadowolenia, dumy i poczucia wcale nie lekkiej wyższości wobec zazdrośnie zerkającego - co tu się krygować - motłochu.... A to tylko pierwsze z brzegu zalety, więc nie mów że to takie "nic" .