[Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
Moderator: Moderator
-
- wiem wszystko
- Posty: 1640
- Wiek: 51
- Rejestracja: czwartek, 4 marca 2010, 22:00
- Skąd jesteś: Krasne k/ Rzeszowa
- Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
- Skrzynia: M/T
- Napęd: 4 WD AUTO
- Rok: 2005
- Kolor: Czarny
- Przebieg (km.): 146800
- Inny Samochód: Land Rover Discovery
- Kontaktowanie:
[Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
Chodzić na skróty to łatwa sprawa, więc poszedłem po bandzie
Po swoich ubiegłorocznych dość żałosnych doświadczeniach off-roadowych (czytaj Moja pierwsza samodzielna wyprawa.....) oraz kilku wypadach w lekki terenik z klubowiczami postanowiłem powalczyć delikatnie w okolicy Sanoka w lekkim (miałem nadzieję.....) terenie.
W niedzielę wraz z moimi znajomymi wybrałem się na małą „pragółkę”.
Start 6.00 w Rzeszowie (kto tak wcześnie wstaje w niedzielę – tylko wariaci czyli także ja!!!!), jedzie max wypasione i wymotane L200 mojego kolegi (lift +2 cale, snorkel, opony A/T Coopera, blokada mostów i dyferencjałów – auto za 140 tyś) oraz ja swoją Sorcią.
Zabieramy jako przewodnika i opiekuna bardzo doświadczonego off-roadowca „Makarona”, kolesi, który zjechał pół świata oraz w tym roku będzie wyznaczał i planował trasę 2 rajdów (Puchar Polski Off-Road oraz Baja Polonia) – taki mały guru
Lapsik Makarona odpalony z mapami wojskowymi (topografia) i ruszamy z Tyczyna pod Rzeszowem – do Soliny w Bieszczadach.
Cel wyjazdu – dojechanie szutrami do Soliny lub, jak będzie ciężko, w okolice Sanoka.
Cel 2-gi – łatwe trasy do przejechania przez seryjne auta – dlatego ja jadę.
Cel 3-ci – fajna zabawa w terenie.
Na początku powiem tylko tyle, że Makaron ma „zboczenie błotne”, czyli dla niewtajemniczonych, czym więcej błota tym lepiej, a najlepiej po lusterka i tego nie przewidziałem, ale po kolei.
Zaczyna się niewinnie jakimiś szutrami i lekkimi górkami. Fajne drogi, kamyki, dziury, jednym słowem „lajcik”. Potem 2-3 skręty pomiędzy domami gospodarzy i już jesteśmy w polach na drodze, gdzie śmigają chyba tylko traktory – jest COOL.
Zastanawia mnie skąd ten koleś zna te drogi!!!!
Jedziemy i ….. o kurczę, co to za kanion Colorado przed nami!!!!
Droga schodzi w dół takim wąwozem, że ledwo Sori mieści się z lusterkami, wokoło jakieś chaszcze i szczere pole – WOW, zaczyna się!!!
Lekko (niektórzy mówią LETKO ) zafrasowany (ale trudne słowo) brnę dalej, w końcu jestem twardziel, dochodzimy do takiego niewinnego podjazdu, trawka i na górze …. błotko.
„Misiek” kolegi daje radę za pierwszym razem, choć z trudem, a ja zakopuję się w połowie wzniesienia, ale ruszam do walki.
Wsteka, zjazd na dół, zapinam redukcję i laga..... znowu porażka, ale znowu cofka tylko dalej i po drobnej podpowiedzi Makarona, cegła na pedał i...... jestem na górze. WOW!!!! Fajnie było. Okazuje się, że w terenie trzeba mieć ciężką nogę.
Kciuk w górę i jedziemy dalej.
Za parę minut okazuje się, że to był faktycznie „lajcik”.
Teraz ostry zjazd wąwozem, O MY GOD..... w co ja się pakuję.... Wąsko, chaszcze, ślisko i kamienie, masakra dla lakieru, ale trza być twardym a nie „miętkim”, więc brnę dalej a łzy płyną mi już jak grochy.
Przejechałem za Miskiem kilka kolejnych krzacho-wąwozów i przez CB pytam co oni na takie traktowanie naszych wozidełek, a konkretniej Makarona, który w odpowiedzi tylko się śmieje i mówi, że to przecież dojazdówki.....
Dojazdówki, ale Pucharu Polski Off-road!!!!!
Kolega Jacek, nie przedstawiłem właściciela L200, który płaczę już od mniej więcej tego samego czasu co ja, też mi mówi, że miało być lekko.
Brniemy dalej w przedziwne tereny podkarpackie.
2-3 km czarnego i znowu wjazd pomiędzy domy gospodarzy i hajda pod górkę. Szuterek zamienia się w łakę, łaka powoli zamienia się w lasek, a lasek zamienia się w las z wąwozami, chaszczami i błockiem. Reduktor jeszcze tak nie dostał w d..ę od nowości jak dziś, ale nie odpuszczam, aż do czasu rowu....
Niby delikatne błotko na wyjeździe z lasku z 2-3 poprzecznymi koleinami wyglądało niewinnie, ale poległem na całego.
Oto skrótowy opis – niech zdjęcia powiedzą więcej niż słowa.
Kolega Jacek w L200 próbuje przejechać i rzuca go 2 razy dupcią, zapina co ma, laga i jest OK.
O mało nie zaliczył rów, ale udało się, ja nie miałem już co zapiąć (chyba tylko sweter) więc próbowałem przejechać po mniej rozjechanym niż on, i za mało wykręciłem w prawo.....i 2 machnięcia bezradne kółkami, ślizg i ….. zaliczam swój pierwszy w życiu rów......
Pomoc kolegów, chwila samodzielnej walki, ale dopiero Misiek, liny 2-3 próby i udaje się wyjechać.
Rury boczne pomogły, wyciągarka ręczna się nie przydała (elektryk by dał radę), ale najważniejsze, że moje „śmieszne” oponki 30% teren poległy – NAUKA – ZAMAWIAM OPONY A/T!!!!
Po całej przygodzie z wyciąganiem były jeszcze 4 zjazdy ostro w dół po błocku w leśnych wąwozach, przerwa na posiłek pod sklepem, 3 brody na rzeczkach, 1 mostek betonowy szerokości auta (adrenalina daje mocno w głowę), ładne widoczki, jazda po łąkach i szutrach oraz wyciąganie L200 przez Sorcię z błota.
Potem decyzja, że do Soliny dziś nie dojedziemy, więc nawrotka i wracamy do domciu.
Obklejeni blolckiem po lusterka zajechaliśmy za Orlen w Sanoku, gdzie......nie zrobiliśmy ŻADNEGO wrażenia, gdyż takich kolesi przyjeżdża tu całe mnóstwo hahahaha.
Jak wróciłem do domu i na szybko pokazałem żonie kilka fotek – powiedziała, że mam....nierówno pod sufitem i jestem wariat.....
Na myjni mnie wygonili.... ale na drugiej zeszło mi 30 minut, aby odmoczyć zaschnięte błocko, do dziś jeszcze Sorcia nie jest czysta.
Czas na podsumowanie:
1.Wyjazd klasa.
2.Adrenalinki dużo
3.Błota i chaszczy za dużo
4.Nauka przednia i doświadczenie fajne.
5.Straty: porysowane auto przez chaszcze (polerka 250 zł), ugięta na dole blacha z napisem oraz przypalone sprzęgło.
Czy warto było????
Jakbym nie jechał na weekend do Lublina, to w niedzielę jest kolejny wyjazd i nie zabrakło by mnie na nim!!!!
POLECAM WSZYSTKIM.
SPIDER
Po swoich ubiegłorocznych dość żałosnych doświadczeniach off-roadowych (czytaj Moja pierwsza samodzielna wyprawa.....) oraz kilku wypadach w lekki terenik z klubowiczami postanowiłem powalczyć delikatnie w okolicy Sanoka w lekkim (miałem nadzieję.....) terenie.
W niedzielę wraz z moimi znajomymi wybrałem się na małą „pragółkę”.
Start 6.00 w Rzeszowie (kto tak wcześnie wstaje w niedzielę – tylko wariaci czyli także ja!!!!), jedzie max wypasione i wymotane L200 mojego kolegi (lift +2 cale, snorkel, opony A/T Coopera, blokada mostów i dyferencjałów – auto za 140 tyś) oraz ja swoją Sorcią.
Zabieramy jako przewodnika i opiekuna bardzo doświadczonego off-roadowca „Makarona”, kolesi, który zjechał pół świata oraz w tym roku będzie wyznaczał i planował trasę 2 rajdów (Puchar Polski Off-Road oraz Baja Polonia) – taki mały guru
Lapsik Makarona odpalony z mapami wojskowymi (topografia) i ruszamy z Tyczyna pod Rzeszowem – do Soliny w Bieszczadach.
Cel wyjazdu – dojechanie szutrami do Soliny lub, jak będzie ciężko, w okolice Sanoka.
Cel 2-gi – łatwe trasy do przejechania przez seryjne auta – dlatego ja jadę.
Cel 3-ci – fajna zabawa w terenie.
Na początku powiem tylko tyle, że Makaron ma „zboczenie błotne”, czyli dla niewtajemniczonych, czym więcej błota tym lepiej, a najlepiej po lusterka i tego nie przewidziałem, ale po kolei.
Zaczyna się niewinnie jakimiś szutrami i lekkimi górkami. Fajne drogi, kamyki, dziury, jednym słowem „lajcik”. Potem 2-3 skręty pomiędzy domami gospodarzy i już jesteśmy w polach na drodze, gdzie śmigają chyba tylko traktory – jest COOL.
Zastanawia mnie skąd ten koleś zna te drogi!!!!
Jedziemy i ….. o kurczę, co to za kanion Colorado przed nami!!!!
Droga schodzi w dół takim wąwozem, że ledwo Sori mieści się z lusterkami, wokoło jakieś chaszcze i szczere pole – WOW, zaczyna się!!!
Lekko (niektórzy mówią LETKO ) zafrasowany (ale trudne słowo) brnę dalej, w końcu jestem twardziel, dochodzimy do takiego niewinnego podjazdu, trawka i na górze …. błotko.
„Misiek” kolegi daje radę za pierwszym razem, choć z trudem, a ja zakopuję się w połowie wzniesienia, ale ruszam do walki.
Wsteka, zjazd na dół, zapinam redukcję i laga..... znowu porażka, ale znowu cofka tylko dalej i po drobnej podpowiedzi Makarona, cegła na pedał i...... jestem na górze. WOW!!!! Fajnie było. Okazuje się, że w terenie trzeba mieć ciężką nogę.
Kciuk w górę i jedziemy dalej.
Za parę minut okazuje się, że to był faktycznie „lajcik”.
Teraz ostry zjazd wąwozem, O MY GOD..... w co ja się pakuję.... Wąsko, chaszcze, ślisko i kamienie, masakra dla lakieru, ale trza być twardym a nie „miętkim”, więc brnę dalej a łzy płyną mi już jak grochy.
Przejechałem za Miskiem kilka kolejnych krzacho-wąwozów i przez CB pytam co oni na takie traktowanie naszych wozidełek, a konkretniej Makarona, który w odpowiedzi tylko się śmieje i mówi, że to przecież dojazdówki.....
Dojazdówki, ale Pucharu Polski Off-road!!!!!
Kolega Jacek, nie przedstawiłem właściciela L200, który płaczę już od mniej więcej tego samego czasu co ja, też mi mówi, że miało być lekko.
Brniemy dalej w przedziwne tereny podkarpackie.
2-3 km czarnego i znowu wjazd pomiędzy domy gospodarzy i hajda pod górkę. Szuterek zamienia się w łakę, łaka powoli zamienia się w lasek, a lasek zamienia się w las z wąwozami, chaszczami i błockiem. Reduktor jeszcze tak nie dostał w d..ę od nowości jak dziś, ale nie odpuszczam, aż do czasu rowu....
Niby delikatne błotko na wyjeździe z lasku z 2-3 poprzecznymi koleinami wyglądało niewinnie, ale poległem na całego.
Oto skrótowy opis – niech zdjęcia powiedzą więcej niż słowa.
Kolega Jacek w L200 próbuje przejechać i rzuca go 2 razy dupcią, zapina co ma, laga i jest OK.
O mało nie zaliczył rów, ale udało się, ja nie miałem już co zapiąć (chyba tylko sweter) więc próbowałem przejechać po mniej rozjechanym niż on, i za mało wykręciłem w prawo.....i 2 machnięcia bezradne kółkami, ślizg i ….. zaliczam swój pierwszy w życiu rów......
Pomoc kolegów, chwila samodzielnej walki, ale dopiero Misiek, liny 2-3 próby i udaje się wyjechać.
Rury boczne pomogły, wyciągarka ręczna się nie przydała (elektryk by dał radę), ale najważniejsze, że moje „śmieszne” oponki 30% teren poległy – NAUKA – ZAMAWIAM OPONY A/T!!!!
Po całej przygodzie z wyciąganiem były jeszcze 4 zjazdy ostro w dół po błocku w leśnych wąwozach, przerwa na posiłek pod sklepem, 3 brody na rzeczkach, 1 mostek betonowy szerokości auta (adrenalina daje mocno w głowę), ładne widoczki, jazda po łąkach i szutrach oraz wyciąganie L200 przez Sorcię z błota.
Potem decyzja, że do Soliny dziś nie dojedziemy, więc nawrotka i wracamy do domciu.
Obklejeni blolckiem po lusterka zajechaliśmy za Orlen w Sanoku, gdzie......nie zrobiliśmy ŻADNEGO wrażenia, gdyż takich kolesi przyjeżdża tu całe mnóstwo hahahaha.
Jak wróciłem do domu i na szybko pokazałem żonie kilka fotek – powiedziała, że mam....nierówno pod sufitem i jestem wariat.....
Na myjni mnie wygonili.... ale na drugiej zeszło mi 30 minut, aby odmoczyć zaschnięte błocko, do dziś jeszcze Sorcia nie jest czysta.
Czas na podsumowanie:
1.Wyjazd klasa.
2.Adrenalinki dużo
3.Błota i chaszczy za dużo
4.Nauka przednia i doświadczenie fajne.
5.Straty: porysowane auto przez chaszcze (polerka 250 zł), ugięta na dole blacha z napisem oraz przypalone sprzęgło.
Czy warto było????
Jakbym nie jechał na weekend do Lublina, to w niedzielę jest kolejny wyjazd i nie zabrakło by mnie na nim!!!!
POLECAM WSZYSTKIM.
SPIDER
Twardziele nie jedzą miodu, twardziele WYSYSAJĄ pszczoły
- Admin
- Główny
- Posty: 8992
- Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 23:22
- Skąd jesteś: Warszawa
- Wersja Kia Sorento: Kia Sorento I
- Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
- Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
- Napęd: 4 WD AUTO
- Rok: 2005
- Kolor: Niebieski
- Twoje poprzednie Sorento: 2.5 CRDI (140KM) 2003EX M/T Złoty
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 48 times
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
Moja żona wyszła z pokoju jak jej pokazałem te zdjęcia
To co robisz jest chyba zaraźliwe , bo już w sobotę nas ciągnie gdzieś w puszczę Kampinowską
Na niektórych zdjęciach nie widać co tak naprawdę przeżywamy , mi też ktoś kiedyś pisał , że mając opony M/T to sorenciak dałby radę , a tak naprawdę to traktor by miał problemy w tym miejscu , ale o tym wiemy tylko my widząc to na żywo i przeżywając całą sytuację .
To już druga Twoja wyprawa 4x4 z prawdziwego zdarzenia , szkoda , że nie tam nie było ....
To zdjęcie jes t świetne , zupełnie jakbyś go utopił w błocie po lampy ........
To co robisz jest chyba zaraźliwe , bo już w sobotę nas ciągnie gdzieś w puszczę Kampinowską
Na niektórych zdjęciach nie widać co tak naprawdę przeżywamy , mi też ktoś kiedyś pisał , że mając opony M/T to sorenciak dałby radę , a tak naprawdę to traktor by miał problemy w tym miejscu , ale o tym wiemy tylko my widząc to na żywo i przeżywając całą sytuację .
To już druga Twoja wyprawa 4x4 z prawdziwego zdarzenia , szkoda , że nie tam nie było ....
To zdjęcie jes t świetne , zupełnie jakbyś go utopił w błocie po lampy ........
- Murzyn1313
- expert
- Posty: 5427
- Wiek: 42
- Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 01:33
- Skąd jesteś: Afryka :)
- Silnik: 3.8 i V6 (260KM)
- Skrzynia: M/T
- Napęd: nie dotyczy
- Rok: nie dotyczy
- Przebieg (km.): 120000
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 10 times
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
Normalnie Spider mnie dobijasz jeszcze nie masz A/T?
Tyle razy o tym gadaliśmy, że myslałem iz już znasz doskonale powody dla których A/T jest niezbędne:)
Wniosek z wyprawy jeden bez asysty nie jedź
Drugi mniejszy jak szkoda lakieru to nawet nie próbuj (znasz mnie i wiesz, że mi nie szkoda )
Trzeci malutki kurde mieszkalem tam 20 lat i wiem, że na wiosne to tylko traktorem lub
Następnym razem jak będę u mamy to przejadę się bezdrożami z Sanoka do Mrzygłodu
Przeżycia poza asfaltem są warte lakieru, czyszczenia i adrenaliny, jak i strachu to jest to co "twardziele" wysysają z pszczół miodzik pozostawiam na kanapki
Gratz stary jedyne co mi pozostaje, to mieć nadzieję, że w kampinosie bedzie podobnie
Tyle razy o tym gadaliśmy, że myslałem iz już znasz doskonale powody dla których A/T jest niezbędne:)
Wniosek z wyprawy jeden bez asysty nie jedź
Drugi mniejszy jak szkoda lakieru to nawet nie próbuj (znasz mnie i wiesz, że mi nie szkoda )
Trzeci malutki kurde mieszkalem tam 20 lat i wiem, że na wiosne to tylko traktorem lub
Następnym razem jak będę u mamy to przejadę się bezdrożami z Sanoka do Mrzygłodu
Przeżycia poza asfaltem są warte lakieru, czyszczenia i adrenaliny, jak i strachu to jest to co "twardziele" wysysają z pszczół miodzik pozostawiam na kanapki
Gratz stary jedyne co mi pozostaje, to mieć nadzieję, że w kampinosie bedzie podobnie
- cyber_human
- ASSISTANCE
- Posty: 3364
- Wiek: 48
- Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 09:16
- Skąd jesteś: POZnan* West Side
- Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
- Skrzynia: A/T
- Napęd: 4 WD AUTO
- Rok: 2004
- Kolor: Silver/Pewter Gray
- Przebieg (km.): 298000
- Inny Samochód: motocykl BMW R1150GS
- Twoje poprzednie Sorento: nie sprzedam... robimy
- Been thanked: 5 times
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
No, Spider! Nieźle...
Fakt, zdjęcia czytają odpowiednio tylko te osoby, które już się w błoto wpuściły... Bo zdjęcia nie oddają tego, co się dzieje wtedy, jak człowiek walczy z trudnościami, ale przede wszystkim, jaki jest poziom tych trudności... A najgorsze jest to, że to dopiero faktycznie dojazdówki... To co się dzieje w przeprawówce!!!
1. nie pamiętam, ale masz osłony podwozia? Bo moim zdaniem to najważniejszy element tej wyprawy
2. jak błoto wewnątrz felg? zdejmowałeś do czyszczenia? ja muszę zdjąć, bo cały czas (po bardzo gruntownym myciu ciśnieniowym, nadal wibruje mi kiera)
3. porysowany lakier, przypalone sprzęgło - heh, dozbrojenie czołga to pikuś przed dalszymi wydatkami...
Ad2 - aha, felgi wypłukałeś w tych strumykach
Ech, szkoda, że nas tam nie było...
Fakt, zdjęcia czytają odpowiednio tylko te osoby, które już się w błoto wpuściły... Bo zdjęcia nie oddają tego, co się dzieje wtedy, jak człowiek walczy z trudnościami, ale przede wszystkim, jaki jest poziom tych trudności... A najgorsze jest to, że to dopiero faktycznie dojazdówki... To co się dzieje w przeprawówce!!!
1. nie pamiętam, ale masz osłony podwozia? Bo moim zdaniem to najważniejszy element tej wyprawy
2. jak błoto wewnątrz felg? zdejmowałeś do czyszczenia? ja muszę zdjąć, bo cały czas (po bardzo gruntownym myciu ciśnieniowym, nadal wibruje mi kiera)
3. porysowany lakier, przypalone sprzęgło - heh, dozbrojenie czołga to pikuś przed dalszymi wydatkami...
Ad2 - aha, felgi wypłukałeś w tych strumykach
Ech, szkoda, że nas tam nie było...
SuperLock - pierwszy w Polsce
Lift 2": H&R, Koni Heavy Truck
Chip:140@175 KM, 320@390 Nm
Ja też nie znam się, nie umiem, nie rozumiem, a w ogóle, to mi się nie chce.
Wypieram się tego, co napisałem, zmieniam zdanie, kręcę i ściemniam.
Lift 2": H&R, Koni Heavy Truck
Chip:140@175 KM, 320@390 Nm
Ja też nie znam się, nie umiem, nie rozumiem, a w ogóle, to mi się nie chce.
Wypieram się tego, co napisałem, zmieniam zdanie, kręcę i ściemniam.
-
- moja ranga
- Posty: 134
- Wiek: 46
- Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 11:43
- Skąd jesteś: Rzeszów/Łańcut
- Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
- Skrzynia: M/T
- Napęd: RWD
- Rok: 2004
- Kolor: srebrny metalic
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
jak na foty patrzę to mnie skręca, że moja stoi jeszcze..., ale już nie długo
do takiej zabawy opony A/T to podstawa, sam parę razy wjechałem na podobnych oponkach jak twoje w błotko i rzadko się udawało sensownie przejechać.
Co do lakieru - no to jest problem szczególnie w leśnych brogach - szkoda, że nie ma jakichś pokrowców na boki...
do takiej zabawy opony A/T to podstawa, sam parę razy wjechałem na podobnych oponkach jak twoje w błotko i rzadko się udawało sensownie przejechać.
Co do lakieru - no to jest problem szczególnie w leśnych brogach - szkoda, że nie ma jakichś pokrowców na boki...
2.5 CRDi EX 2004, 85 tyś, Olej, 2HI/4HI/4LO
- cyber_human
- ASSISTANCE
- Posty: 3364
- Wiek: 48
- Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 09:16
- Skąd jesteś: POZnan* West Side
- Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
- Skrzynia: A/T
- Napęd: 4 WD AUTO
- Rok: 2004
- Kolor: Silver/Pewter Gray
- Przebieg (km.): 298000
- Inny Samochód: motocykl BMW R1150GS
- Twoje poprzednie Sorento: nie sprzedam... robimy
- Been thanked: 5 times
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
Otóż są!
Rozmawiałem z człowiekiem, który wspominał, że można auto oklei folią.
Folia dowolnego koloru - zmiana barwy nadwozia lub folia bezbarwna...
Rozmawiałem z człowiekiem, który wspominał, że można auto oklei folią.
Folia dowolnego koloru - zmiana barwy nadwozia lub folia bezbarwna...
SuperLock - pierwszy w Polsce
Lift 2": H&R, Koni Heavy Truck
Chip:140@175 KM, 320@390 Nm
Ja też nie znam się, nie umiem, nie rozumiem, a w ogóle, to mi się nie chce.
Wypieram się tego, co napisałem, zmieniam zdanie, kręcę i ściemniam.
Lift 2": H&R, Koni Heavy Truck
Chip:140@175 KM, 320@390 Nm
Ja też nie znam się, nie umiem, nie rozumiem, a w ogóle, to mi się nie chce.
Wypieram się tego, co napisałem, zmieniam zdanie, kręcę i ściemniam.
- Admin
- Główny
- Posty: 8992
- Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 23:22
- Skąd jesteś: Warszawa
- Wersja Kia Sorento: Kia Sorento I
- Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
- Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
- Napęd: 4 WD AUTO
- Rok: 2005
- Kolor: Niebieski
- Twoje poprzednie Sorento: 2.5 CRDI (140KM) 2003EX M/T Złoty
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 48 times
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
Na BP wykupiłem abonament na myjnię (4 + 1 gratis)
Już w kilku myjniach odmówiono mi mycia samochodu a tam myjnia jest trochę oddalona od budynku i można podjechać niezauważonym .
Poza tym tam są pracownicy a nie właściciele ,więc ich za bardzo nie obchodzi , aby kasę przyjąć .
Po ostatnim błotku zauważyłem , że zaczęły mi piszczeć hamulce , szczególnie przy cofaniu .
Chyba nie tylko należy umyć , ale i nasmarować pewne elementy jak chce się jeździć w terenie.
Już w kilku myjniach odmówiono mi mycia samochodu a tam myjnia jest trochę oddalona od budynku i można podjechać niezauważonym .
Poza tym tam są pracownicy a nie właściciele ,więc ich za bardzo nie obchodzi , aby kasę przyjąć .
Po ostatnim błotku zauważyłem , że zaczęły mi piszczeć hamulce , szczególnie przy cofaniu .
Chyba nie tylko należy umyć , ale i nasmarować pewne elementy jak chce się jeździć w terenie.
- cyber_human
- ASSISTANCE
- Posty: 3364
- Wiek: 48
- Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 09:16
- Skąd jesteś: POZnan* West Side
- Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
- Skrzynia: A/T
- Napęd: 4 WD AUTO
- Rok: 2004
- Kolor: Silver/Pewter Gray
- Przebieg (km.): 298000
- Inny Samochód: motocykl BMW R1150GS
- Twoje poprzednie Sorento: nie sprzedam... robimy
- Been thanked: 5 times
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
Tak, miałem to samo. Piszczały. Ale dopiero po dłuuugim myciu... Na szczęście był to dzień przed zmianą tarcz...
Czuję, że trzeba by jednak zdejmować koła do mycia...
Czuję, że trzeba by jednak zdejmować koła do mycia...
SuperLock - pierwszy w Polsce
Lift 2": H&R, Koni Heavy Truck
Chip:140@175 KM, 320@390 Nm
Ja też nie znam się, nie umiem, nie rozumiem, a w ogóle, to mi się nie chce.
Wypieram się tego, co napisałem, zmieniam zdanie, kręcę i ściemniam.
Lift 2": H&R, Koni Heavy Truck
Chip:140@175 KM, 320@390 Nm
Ja też nie znam się, nie umiem, nie rozumiem, a w ogóle, to mi się nie chce.
Wypieram się tego, co napisałem, zmieniam zdanie, kręcę i ściemniam.
-
- wiem wszystko
- Posty: 1640
- Wiek: 51
- Rejestracja: czwartek, 4 marca 2010, 22:00
- Skąd jesteś: Krasne k/ Rzeszowa
- Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
- Skrzynia: M/T
- Napęd: 4 WD AUTO
- Rok: 2005
- Kolor: Czarny
- Przebieg (km.): 146800
- Inny Samochód: Land Rover Discovery
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
cyber folia jest jak najbardziej OK, ale powiem Ci tak, że po pierwszych krzaczorach już tej folii nie masz
Oczywiście osłony mam i to daje dodatkową pewność przy takiej jeździe. Podejrzewam, że kilka dodatkowych strat by było na koncie bez osłon.
Beata, kolejna jazda już w następny weekend - zapraszam.
Teraz już wrzucam kinetyka oraz pas 20m do bagażnika, bez tego będzie kicha - koszt ok 300 zł, ale nie ma oszczędzać.
Oponki czekają w kolejce na zamówienie, bo negocjujemy takie różne ciekawe rzeczy, więc na razie muszą poczekać.
Teraz lift + 2" (ale dopiero w maju :( )
Oczywiście osłony mam i to daje dodatkową pewność przy takiej jeździe. Podejrzewam, że kilka dodatkowych strat by było na koncie bez osłon.
Beata, kolejna jazda już w następny weekend - zapraszam.
Teraz już wrzucam kinetyka oraz pas 20m do bagażnika, bez tego będzie kicha - koszt ok 300 zł, ale nie ma oszczędzać.
Oponki czekają w kolejce na zamówienie, bo negocjujemy takie różne ciekawe rzeczy, więc na razie muszą poczekać.
Teraz lift + 2" (ale dopiero w maju :( )
Twardziele nie jedzą miodu, twardziele WYSYSAJĄ pszczoły
-
- moje konto
- Posty: 226
- Rejestracja: poniedziałek, 22 marca 2010, 23:20
- Skąd jesteś: Bielany Wrocławskie
- Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
- Skrzynia: M/T
- Napęd: 4 WD AUTO
- Rok: 2004
- Kolor: blue
- Przebieg (km.): 253
- Inny Samochód: volvo s60
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 2 times
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
spider2you pisze:Chodzić na skróty to łatwa sprawa, więc poszedłem po bandzie
Start 6.00 w Rzeszowie (kto tak wcześnie wstaje w niedzielę – tylko wariaci czyli także ja!!!!), jedzie max wypasione i wymotane L200 mojego kolegi (lift +2 cale, snorkel, opony A/T Coopera, blokada mostów i dyferencjałów – auto za 140 tyś) oraz ja swoją Sorcią.
, gdzie śmigają chyba tylko traktory – jest COOL.
L200 ma tylko jeden most, więc blokada tylnego mostu, jesli ma, bo są wersje L200 bez blokady "diff lock"
OME Lift +1" BFG AT
-
- wiem wszystko
- Posty: 1640
- Wiek: 51
- Rejestracja: czwartek, 4 marca 2010, 22:00
- Skąd jesteś: Krasne k/ Rzeszowa
- Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
- Skrzynia: M/T
- Napęd: 4 WD AUTO
- Rok: 2005
- Kolor: Czarny
- Przebieg (km.): 146800
- Inny Samochód: Land Rover Discovery
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
Oczywiście, że ma wszystko co można poblokować
Twardziele nie jedzą miodu, twardziele WYSYSAJĄ pszczoły
- edek
- awansowałem na
- Posty: 59
- Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 14:06
- Skąd jesteś: Annopol
- Wersja Kia Sorento: Kia Sorento I
- Silnik: 2.5 CRDi (170KM)
- Rok: 2007
- Przebieg (km.): 210000
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
Ja bym sprawdził olej w mostach -- u mnie był w wodzie bo odpowietrznikiem się nalało i ręczny nasmarował
jak bym miał przejeżdżać i porysować lakier to bym się zapłakał ;d
jak bym miał przejeżdżać i porysować lakier to bym się zapłakał ;d
-
- wiem wszystko
- Posty: 1640
- Wiek: 51
- Rejestracja: czwartek, 4 marca 2010, 22:00
- Skąd jesteś: Krasne k/ Rzeszowa
- Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
- Skrzynia: M/T
- Napęd: 4 WD AUTO
- Rok: 2005
- Kolor: Czarny
- Przebieg (km.): 146800
- Inny Samochód: Land Rover Discovery
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
Beata - pstryczek jeszcze nie zamontowany, ciągle mało czasu, a trzeba trochę auta porozdzierać :(
Polecam jazdę na reduktorze - do 50 km/h jedziemy na 4 biegu i jest OK
Zdjęcia będę robił i może jakąś małą galerię założę, kto wie???
Polecam jazdę na reduktorze - do 50 km/h jedziemy na 4 biegu i jest OK
Zdjęcia będę robił i może jakąś małą galerię założę, kto wie???
Twardziele nie jedzą miodu, twardziele WYSYSAJĄ pszczoły
-
- moja ranga
- Posty: 116
- Wiek: 47
- Rejestracja: piątek, 12 marca 2010, 10:19
- Skąd jesteś: Zabrze
- Silnik: 2.5 CRDi (170KM)
- Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
- Napęd: 4 WD AUTO
- Rok: 2007
- Kolor: czarny
- Kontaktowanie:
Re: [Spider] Moja druga wyprawa off-roadowa
A taki niepozorny chłopak był..a tu prosze pogonił Sorcie na maxa
Wersja EX GOLD
2007
2,5 diesel
automat
2007
2,5 diesel
automat
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 62 gości