dla Kolegów z KSA, którzy pomagali mi w uruchomieniu mojego auta. Nie będę wymieniał z imienia by nikogo nie pominąć, a w ferworze walki nie pstryknąłem fotek.Niska temperatura w połączeniu z marnymi świecami sprawiła, że w sobotę nie było dane mi cieszyć się z przejazdu w terenie. Choć była na to szansa, której nie wykorzystałem.
W niedzielę oprócz niskiej temperatury, marnych świec doszedł słaby akumulator. Auto "dzielnie" stawiało opór, ale w końcu musiało uznać wyższość braci z KSA i spokojnie mogłem wrócić do domu.
Powyższe, to kolejny dowód na to, że KSA stanowi wartość dodaną naszego Forum. To ludzie, na których zawsze można polegać i nie pozostawią nikogo w biedzie. Warto o tym pamiętać.
Tak więc jeszcze raz wielkie dzięki za okazaną pomoc.
to tylko ja nie widzę?
Swoją drogą tak sobie myślę, że jak ja bym lał do swojego smołę to też by był problem z uruchomieniem 
