Polski Klub Kia Sorento

Wszystko zaczęło sie od tego że madejowa miała jakiś tam plan.
Logistycznie była by to akcja ciężka i nie od razu do zrobienia,zadzwoniłem do Stelli żeby omówic plan odsieczy
Wszystkie przygotowania zajęły trochę czasu .
Do pokonania była trasa ok 1500 km.
Kijanka sama zrobiła by tą trasę bez problemu,ale miał jeszcze do tego przyczepę długości 4 m.
Wszystko jednak sie udało i jesteśmy teraz cała rodzinką już w Polsce.
Zasiliłem grupę warszawską

Podziękowania dla Stelli i Ewy że wytrzymali taki sters.

Foto relacje zrobi Stella ,bo ja fotek nie mam.

Pomijając czas przygotowań,organizacji,załatwiania formalności co opisze Madej,odsiecz rozpoczęła się tak:

Fajnie mieć takich kolegów, i to jest najfajniejsze tutaj!!

Wszystko ładnie pięknie, ale może w końcu dodacie jakieś szczegóły, bo na razie to wygląda na jakąś tajną misję

Ja bym to nazwał największą akcją KSA w historii naszego klubu ale reszta w gestii Madeja.

Madej pisz o co chodzi bo dostaniesz bana na tydzień Madej tylko nie mów, że wziąłeś przykład z ciapatych i wracasz do naszej ukochanej Ojczyzny po 500 pesos za drugą Madejównę .

Madej spycha na Stellę, Stella na Madeja, w piątek będziemy się widzieć z Ewą, to się czegoś bliżej dowiemy

Madej pisze:Wszystko jednak sie udało i jesteśmy teraz cała rodzinką już w Polsce.
Zasiliłem grupę warszawską

Nasi wracają.

No i przybyliśmy do Wiednia tz: ja,Ewa,Sori,przyczepka,Pan Adam oraz Król Sobieski.



cdn.........

Tak ja już wszyscy się domyślają,wróciliśmy z Wiednia z powrotem do ojczyzny.
Mieliśmy już dość tej emigracji.Teraz wszystko się dobrze układa i raczej za granicę to już na wycieczki będziemy jeździć

Przyczepka okazała się bardzo ładowna i prawie wszystkie rzeczy udało się zapakować....
Foty z pakowania niebawem....

Madej osiedliliście się w Wawie? Czy powród do miasta Kraka ?

Madej pisze:Zasiliłem grupę warszawską

Więc raczej W-wa, szkoda bo jakby gród Kraka, to do nas bliżej, a i droga szybsza do pokonania

eMeR teraz to już wszędzie bliżej mam.
Do Stelli 12 km co bym do domu o własnych nogach mógł dojść

To był sprytny ruch - tak blisko Kuklówki się osiedlić.