Brzydkie kaczątko - metamorfoza Sorento.
: sobota, 30 sierpnia 2014, 12:17
Było sobie Kia Sorento.
Taka zwyczajna, prosto z salonu , mimo to piękna i pełna uroku .
Miała wielu przyjaciół z którymi lubiła sobie pojeździć.
Tworzyli zgraną paczkę .
niestety często nie zabierali jej na wyprawy ze sobą , mówili - nie wjedziesz maleńka , nie dasz rady .
Mimo , że się starała to zawsze coś stawało na przeszkodzie.
A to było za głęboko a to za grząsko.
Na nic nie pomagały tłumaczenia, że się postara, że jest do tego stworzona.
Popsujesz sobie coś , mówili , porysujesz zderzaczki
Zostawiali ją samotną a sami radośnie ruszali na podbój górek , dołków i błota.
Czasem jechała za nimi , stawała sobie za drzewkiem , żeby nikt jej nie widział i ze łzami na reflektorach obserwowała jak baraszkują w terenie.
Za którymś razem nie wytrzymała.
Pojechała sama, mimo, że każdy jej zawsze mówił - nie jeździ się w teren samemu.
Całą drogę płakała , zużyła calusieńki płyn do spryskiwania reflektorów , ale parła do przodu .
Zastanawiała się czego jej brakuje .
Jest piękna , młoda , ma wspaniałe kształty, reduktor i ramę .
Wtem zobaczyła miejsce do którego przyjeżdżali jej przyjaciele .
Ja tam nie wjadę - zapłakała .
Musze coś zrobić, życie umyka , lata lecą , wkrótce nikt nie będzie mnie chciał oprócz rdzy
Nie chcę być brzydkim kaczątkiem, chcę być z przyjaciółmi , jeździć tam gdzie oni , przeżywać te same przygody, mieć wspólne cele.
Długo stała i myślała, a czym dłużej patrzyła się przed siebie tym bardziej utwierdzała się w przekonaniu , że to co zrobi zmieni całkowicie jej życie , na takie jakie chce i pragnie.
Najpierw zastanowiła się dlaczego nie chcą ją zabierać , czego jej brakuje .
Jestem za niska - pomyślała
Wróciła pędem do garażu.
Zaczęła się rozglądać wokoło.
Jest - znalazła .
To podniesie mnie trochę .
Ale to nie wszystko , potrzebne są sprężyny , amortyzatory .
Wkrótce wszystko leżało obok niej . Zaczęła porównywać - no tak , te są dłuższe - biorę te.
Jak one pięknie wyglądają , choć ukryte pod spódnicą
Wkrótce wpadła w euforię , jak to wspaniale modernizować się , dlaczego nie robiłam tego wcześniej , jest tyle cudownym rzeczy które można na siebie włożyć
Wkrótce zmęczona ale radosna zerknęła w lustro .
Hm . czegoś tu jeszcze brakuje
Wiem - krzyknęła i poleciała w głąb warsztatu gdzie po chwili ze sterty żelastwa wyciągnęła zapomniany przez kogoś zderzak.
Rozejrzała się czy nikogo nie ma i rozebrała się ...
Przymierzała na wszystkie strony ..nawet trzeba było przejść małą operację , ale była dzielna.
tak chyba będzie dobrze ..
nie byłaby kobietą gdyby się upiększyła się w błyskotki ...
prawie gotowe
radośnie błysnęła światłami
Wyjechała z garażu.
Czuła się cudownie , rześko , pełna siły i energii , po prostu szczęśliwa.
Nie mogła już się doczekać kiedy jej przyjaciele wrócą z wyprawy .
Pierwszy nadjechał Ford.
Pani do kogo ?
Sorcia uśmiechnęła się .
Co ? To Ty ? Kijana ?
Nie wierzę !!!!!!!!
Po chwili nadjechali wszyscy jej przyjaciele .
Zachwytów było co niemiara , każdy chciał ją dotknąć , obejrzeć .
Ale z Ciebie laska - mruknęła Toyota.
Od tej chwili na wszystkie wyprawy wyruszali razem.
Sorento była szczęśliwa jak nigdy dotąd.
Nareszcie poczuła , że żyje , że jej życie nabrało sensu i robi to do czego została stworzona .
Nikt już nigdy nie powiedział - mała , nie nadajesz się .
koniec...
Taka zwyczajna, prosto z salonu , mimo to piękna i pełna uroku .
Miała wielu przyjaciół z którymi lubiła sobie pojeździć.
Tworzyli zgraną paczkę .
niestety często nie zabierali jej na wyprawy ze sobą , mówili - nie wjedziesz maleńka , nie dasz rady .
Mimo , że się starała to zawsze coś stawało na przeszkodzie.
A to było za głęboko a to za grząsko.
Na nic nie pomagały tłumaczenia, że się postara, że jest do tego stworzona.
Popsujesz sobie coś , mówili , porysujesz zderzaczki
Zostawiali ją samotną a sami radośnie ruszali na podbój górek , dołków i błota.
Czasem jechała za nimi , stawała sobie za drzewkiem , żeby nikt jej nie widział i ze łzami na reflektorach obserwowała jak baraszkują w terenie.
Za którymś razem nie wytrzymała.
Pojechała sama, mimo, że każdy jej zawsze mówił - nie jeździ się w teren samemu.
Całą drogę płakała , zużyła calusieńki płyn do spryskiwania reflektorów , ale parła do przodu .
Zastanawiała się czego jej brakuje .
Jest piękna , młoda , ma wspaniałe kształty, reduktor i ramę .
Wtem zobaczyła miejsce do którego przyjeżdżali jej przyjaciele .
Ja tam nie wjadę - zapłakała .
Musze coś zrobić, życie umyka , lata lecą , wkrótce nikt nie będzie mnie chciał oprócz rdzy
Nie chcę być brzydkim kaczątkiem, chcę być z przyjaciółmi , jeździć tam gdzie oni , przeżywać te same przygody, mieć wspólne cele.
Długo stała i myślała, a czym dłużej patrzyła się przed siebie tym bardziej utwierdzała się w przekonaniu , że to co zrobi zmieni całkowicie jej życie , na takie jakie chce i pragnie.
Najpierw zastanowiła się dlaczego nie chcą ją zabierać , czego jej brakuje .
Jestem za niska - pomyślała
Wróciła pędem do garażu.
Zaczęła się rozglądać wokoło.
Jest - znalazła .
To podniesie mnie trochę .
Ale to nie wszystko , potrzebne są sprężyny , amortyzatory .
Wkrótce wszystko leżało obok niej . Zaczęła porównywać - no tak , te są dłuższe - biorę te.
Jak one pięknie wyglądają , choć ukryte pod spódnicą
Wkrótce wpadła w euforię , jak to wspaniale modernizować się , dlaczego nie robiłam tego wcześniej , jest tyle cudownym rzeczy które można na siebie włożyć
Wkrótce zmęczona ale radosna zerknęła w lustro .
Hm . czegoś tu jeszcze brakuje
Wiem - krzyknęła i poleciała w głąb warsztatu gdzie po chwili ze sterty żelastwa wyciągnęła zapomniany przez kogoś zderzak.
Rozejrzała się czy nikogo nie ma i rozebrała się ...
Przymierzała na wszystkie strony ..nawet trzeba było przejść małą operację , ale była dzielna.
tak chyba będzie dobrze ..
nie byłaby kobietą gdyby się upiększyła się w błyskotki ...
prawie gotowe
radośnie błysnęła światłami
Wyjechała z garażu.
Czuła się cudownie , rześko , pełna siły i energii , po prostu szczęśliwa.
Nie mogła już się doczekać kiedy jej przyjaciele wrócą z wyprawy .
Pierwszy nadjechał Ford.
Pani do kogo ?
Sorcia uśmiechnęła się .
Co ? To Ty ? Kijana ?
Nie wierzę !!!!!!!!
Po chwili nadjechali wszyscy jej przyjaciele .
Zachwytów było co niemiara , każdy chciał ją dotknąć , obejrzeć .
Ale z Ciebie laska - mruknęła Toyota.
Od tej chwili na wszystkie wyprawy wyruszali razem.
Sorento była szczęśliwa jak nigdy dotąd.
Nareszcie poczuła , że żyje , że jej życie nabrało sensu i robi to do czego została stworzona .
Nikt już nigdy nie powiedział - mała , nie nadajesz się .
koniec...