Re: Webasto i bezpieczniki
: wtorek, 8 listopada 2016, 20:36
Witam!
Kolejny dzień walki z webasto... Zdarzyła mi się dzisiaj taka historia. Pojechałem do klienta na 18, w garażu włączyłem webasto uruchomiłem silnik i po minucie było ciepło. Po przyjeździe na miejsce wyłączyłem silnik jak również piec zaraz po silniku przyciskiem ''płomień''. Webasto się wyłączyło silnik również. Wszystko w normie.
Po spotkaniu postanowiłem pojechać do sklepu. Ponownie powtórzyłem czynność ( włączenie silnika i webasto), dojechałem na miejsce i tym razem po zgaszeniu silnika nie wyłączyłem webasto przyciskiem ''płomień''.
Po zakupach zauważyłem, że z silnika leje się płyn chłodniczy było go mniej więcej 50 ml, ciągle kapał jak by z dwóch stron fabrycznej osłony chodnicy. Piec był już wyłączony.
Oznacza to że piec sam się nie wyłączył i zagotował płyn w układzie przez co prawdopodobnie przez brak odbioru ciepła ciśnienie wywaliło nadmiar przez jakiś otwór Sądziłem, że piec sam zgaśnie jak wyczuje osiągnięcie temperatury, a tu zdziwko.
Szybko uruchomiłem silnik, dojechałem do garażu i podstawiłem karton aby sprawdzić czy dalej będzie leciało. Dużo nie nakapało, kilka kropel raczej z tego co już wcześniej zostało na osłonie. Mam nadzieję tylko że nie narobiłem dużego bałaganu z chłodnicą, bo przed długim weekendem był bym uziemiony..
Stan w zbiorniczku wyrównawczym specjalnie się nie zmienił, ale silnik był też ciepły, zobaczymy co będzie rano...
Kolejny dzień walki z webasto... Zdarzyła mi się dzisiaj taka historia. Pojechałem do klienta na 18, w garażu włączyłem webasto uruchomiłem silnik i po minucie było ciepło. Po przyjeździe na miejsce wyłączyłem silnik jak również piec zaraz po silniku przyciskiem ''płomień''. Webasto się wyłączyło silnik również. Wszystko w normie.
Po spotkaniu postanowiłem pojechać do sklepu. Ponownie powtórzyłem czynność ( włączenie silnika i webasto), dojechałem na miejsce i tym razem po zgaszeniu silnika nie wyłączyłem webasto przyciskiem ''płomień''.
Po zakupach zauważyłem, że z silnika leje się płyn chłodniczy było go mniej więcej 50 ml, ciągle kapał jak by z dwóch stron fabrycznej osłony chodnicy. Piec był już wyłączony.
Oznacza to że piec sam się nie wyłączył i zagotował płyn w układzie przez co prawdopodobnie przez brak odbioru ciepła ciśnienie wywaliło nadmiar przez jakiś otwór Sądziłem, że piec sam zgaśnie jak wyczuje osiągnięcie temperatury, a tu zdziwko.
Szybko uruchomiłem silnik, dojechałem do garażu i podstawiłem karton aby sprawdzić czy dalej będzie leciało. Dużo nie nakapało, kilka kropel raczej z tego co już wcześniej zostało na osłonie. Mam nadzieję tylko że nie narobiłem dużego bałaganu z chłodnicą, bo przed długim weekendem był bym uziemiony..
Stan w zbiorniczku wyrównawczym specjalnie się nie zmienił, ale silnik był też ciepły, zobaczymy co będzie rano...