Nagłe acz przemijające twardnienie pedała

[łysyKielce]

A ja nawet nic nie zdążyłem posprawdzać Po prostu pedał już nigdy więcej nie okazał się twardy . Jest sobie miętki jak to zwykły pedał, wiec nie zawracam sobie nim więcej głowy .

[miro]

A ja nawet nic nie zdążyłem posprawdzać Po prostu pedał już nigdy więcej nie okazał się twardy . Jest sobie miętki jak to zwykły pedał, wiec nie zawracam sobie nim więcej głowy .

Mógłbyś jaśniej ?

[łysyKielce]

A ja nawet nic nie zdążyłem posprawdzać Po prostu pedał już nigdy więcej nie okazał się twardy . Jest sobie miętki jak to zwykły pedał, wiec nie zawracam sobie nim więcej głowy .

Mógłbyś jaśniej ?

Ponieważ niezbyt dokładnie wiem, w którym momencie wyrażam się niejasno, to zacznę od początku, może.
Na początku był wodór a może chaos albo słowo .... Potem wydarzyło się wiele różnych rzeczy, które z przyczyn praktycznych pominę i przejdę od razu do dnia, godziny i chwili, kiedy to całkiem lewy pedał (OK, wiem, ze mam tylko jeden lewy w moim aucie, ale dodałem nieco koloru dla podniesienia dramaturgii tej, jednak nudnawej historii) w trakcie manewrowania na parkingu stwardniał nagle pod nogą, zaczął stawiać spory opór, a siła hamowania zmalała do wręcz symbolicznej . Po wyłączeniu i włączeniu silnika objaw zniknął (dla pełnej jasności dodam, że czynność wykonałem po uprzednim zatrzymaniu wehikułu). Potem, jak gdyby nigdy nic, życie wróciło do swej leniwej narracji, a pedał do swego normalnego, miękkiego sposobu działania. I tak mijały dni Jak już minęły ze dwa, to rankiem pedał nie zechciał od razu się przebudzić i powitał mnie taką pedałową twardością poranną, która wszak ustąpiła po kilkudziesięciu metrach jazdy (tak, pomimo braku możliwości skutecznego hamowania wyprowadziłem moje dwie tony żelastwa na drogę publiczną, do czego się publicznie przyznaję, czego się wstydzę i żałuję, przywdziewając niniejszym wór pokutny i posypując zarazem głowę popiołem - wirtualnie i symbolicznie, ofkors - ogłaszam wszem i wobec że mea culpa!). Tym razem to ja zagrałem twardziela i postanowiłem postąpić zgodnie z zaleceniem, jakie ś.p. pani dr Michalina Wisłocka nader często wskazywała swym czytelnikom: "przeczekać!". No i czekam. A pedał pracuje sobie normalnie, czyli miękko. Ale skoro ktoś zadał sobie trud wsłuchania się w mój problem, zechciał wykorzystać dla mnie swą wiedzę i doświadczenie i poradził mi coś, to choćby z grzeczności postanowiłem dać głos, że jeszcze nie skorzystałem z podpowiedzi, bo problem sobie zapadł w sen zimowy (ja już to wiem, że problemy nie znikają ).

[hunter]

łysyKielce
Jak zwykle przeczytałem z dużym zainteresowaniem i prawdziwą przyjemnością Twój zwięzły post. Szkoda,ze nie wypowiadasz się częściej na tym forum.

[Admin]

Otrzymałem setki pytań na forum i poza , jak wygląda "łysyKielce"
Miałem przyjemność spotkać się z nim i muszę powiedzieć ,że "łysyKielce" wygląda jak....."łysyKielce"
a co do jego pisania to czasem mam niezdrową ochotę aby coś mu tam się popsuło byleby tylko zaczął pisać

[łysyKielce]

czasem mam niezdrową ochotę aby coś mu tam się popsuło byleby tylko zaczął pisać

Noo i wyjaśniła się sprawa awarii mojego auta ! Admin! Ty czarownico !

[miro]

Na a mi dalej twardnie i niby powinienem się z tego faktu cieszyć, to jednak do śmiechu mi nie jest.

[Murzyn1313]

Na a mi dalej twardnie i niby powinienem się z tego faktu cieszyć, to jednak do śmiechu mi nie jest.

Nie wiem ile masz lat Miro, ale jak twardnie to się lepiej ciesz, bo potem może opadać w dół