Chrobotanie z przodu auta - klocki i tarcze.
: wtorek, 18 grudnia 2018, 08:43
No i mnie dopadło.
Odwoziłem wczoraj żonę do pracy i jak już wysiadła i włączyłem się do ruchu poczułem że samochód zaczął się dziwnie zachowywać . Zupełnie jakbym miał dwu tonową przyczepę na haku . Po zwolnieniu pedału gazu auto zwalnia do zatrzymania się szurnięciem , co w automacie jest raczej dziwne , ponieważ po puszczeniu hamulca samochód ma przyśpieszać . Wysiadam i patrzę, że prawe koło jest jakieś szare i dużo cieplejsze niż inne . Podejrzewam blokowanie przez kończący się klocek. Lekko cofam i okazuje się , że po takim manewrze koło odpuszcza i można normalnie jechać.
Do domu 3 kilometry. Jadę powoli starając się jak najmniej naciskać pedał hamulca. Dojeżdżam na parking i sprawdzam kiedy mam wolne żeby wstawić auto do warsztatu , gdy dzwoni telefon. Jutro rano o 5 awaryjny wyjazd do Ursusa . Nie mogę odmówić . Patrzę w nawigację , 8 km , razem 16 . No cóż , zobaczymy, Sorento to twarda bestia
Rano -6 . Odpala bez problemu . Sięgam do skrzynki bezpieczników, odnajduję bezpiecznik nr. 13 i wyjmuję go.
Tym sposobem odłączam automatykę przedniego napędu , żeby nie głupiała gdy wyczuje różnicę w obciążeniu kół z przodu. Jadę 8 km z szybkością 60 km/h i bez problemu dojeżdżam na miejsce. Wcześniejsza sytuacja blokowania już się nie powtórzyła. Jeszcze czeka mnie powrót . Jestem umówiony na jutro na kompleksowe sprawdzenie zawieszenia , czyli hamulce, łożyska , chciałbym żeby też skontrolowano wał przedni. Klocki już dawno powinienem wymienić , ale ten chroniczny brak czasu....
Odwoziłem wczoraj żonę do pracy i jak już wysiadła i włączyłem się do ruchu poczułem że samochód zaczął się dziwnie zachowywać . Zupełnie jakbym miał dwu tonową przyczepę na haku . Po zwolnieniu pedału gazu auto zwalnia do zatrzymania się szurnięciem , co w automacie jest raczej dziwne , ponieważ po puszczeniu hamulca samochód ma przyśpieszać . Wysiadam i patrzę, że prawe koło jest jakieś szare i dużo cieplejsze niż inne . Podejrzewam blokowanie przez kończący się klocek. Lekko cofam i okazuje się , że po takim manewrze koło odpuszcza i można normalnie jechać.
Do domu 3 kilometry. Jadę powoli starając się jak najmniej naciskać pedał hamulca. Dojeżdżam na parking i sprawdzam kiedy mam wolne żeby wstawić auto do warsztatu , gdy dzwoni telefon. Jutro rano o 5 awaryjny wyjazd do Ursusa . Nie mogę odmówić . Patrzę w nawigację , 8 km , razem 16 . No cóż , zobaczymy, Sorento to twarda bestia
Rano -6 . Odpala bez problemu . Sięgam do skrzynki bezpieczników, odnajduję bezpiecznik nr. 13 i wyjmuję go.
Tym sposobem odłączam automatykę przedniego napędu , żeby nie głupiała gdy wyczuje różnicę w obciążeniu kół z przodu. Jadę 8 km z szybkością 60 km/h i bez problemu dojeżdżam na miejsce. Wcześniejsza sytuacja blokowania już się nie powtórzyła. Jeszcze czeka mnie powrót . Jestem umówiony na jutro na kompleksowe sprawdzenie zawieszenia , czyli hamulce, łożyska , chciałbym żeby też skontrolowano wał przedni. Klocki już dawno powinienem wymienić , ale ten chroniczny brak czasu....