2 miesiące temu nabyłem Sorento 2.5 crdi (2003R), które reanimuję, gdyż kupiłem uszkodzone.
Auto kręciło, ale bez kompresji - zrobiłem zatem mój pierwszy w życiu remont silnika. Poszły nowe panewki, pierścienie, przehonowałem cylindry, nowy rozrząd, wszystkie uszczelki, świece, no komplet. Auto po remoncie odpaliło bez najmniejszego problemu, silnik chodzi jak w zegareczku.
Po zrobieniu kilkudziesięciu kilometrów niestety zauważyłem, że pękł zbiorniczek wyrównawczy - po rozebraniu okazało się, że był już klejony od dołu - miał prawo, wymieniony na nowy.
Kilka dni później strzeliła chłodnica - po rozebraniu było widać, że lało się z niej wcześniej - wymieniona na nową.
Wczoraj jechałem w trasę 60km i niestety wystąpiło buczenie - wywalanie płynu przez korek zbiorniczka wyrównawczego.
Dziś zacząłem sprawdzać - po nagrzaniu do pionu - górny wąż ciepły, dolny letni/zimny, węże twarde, w zbiorniczku bulgot. Wymieniłem termostat, niestety to samo.
Zrobiłem też na zawartość CO2 - kolor się nie zmienia.
Wychodziłoby niestety na UPG, lecz została ona założona 80km temu. Czy jest możliwość brak jakiejś drożności w silniku? Auto długo stało i kanały wodne miały nalot korozji (pewnie ktoś lał wodę).
Miał ktoś podobną sytuację? Za sprawdzenie, planowanie i remont głowicy zapłaciłem 800zł, stwierdzono, że jest dobra. Jedyna rzecz, która przychodzi mi do głowy, to coś nie tak z blokiem (krzywy?), ponieważ wszystko zostało złożone zgodnie ze sztuką i autodatą
.Może nie wiem - pompa wody? Źle odpowietrzony układ? Kończą mi się pomysły. Auto się nie przegrzewa, cały czas trzyma pion.
Z góry dziękuję za wsparcie.
