Strona 2 z 2

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 19:56
autor: Zbynek_74
Opiszę Wam moją następną historię warsztatową...
Ale zacznę nie od początku, tylko od końca :kwink:

Tak więc, jadę sobie grzecznie drogą nr 50 do warsztatu Orła, aż jak tu nagle coś nie pie.......
Wielki huk, kijanka momentalnie staje... a mnie z lewej strony wyprzedza moje lewe koło...

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 20:15
autor: Marek
Zostawiłeś czytelników w niepewności . Dojechało to koło do warsztatu jako pierwsze czy nie ? :)

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 20:44
autor: Zbynek_74
Już pisze dalej.
Koło dojechało :roftl:

Ale zacznijmy od początku.
Dwa dni temu z przedniego zawieszenia zaczęły dochodzić dziwne stuki i dźwięki. Pojechałem do jednego z Łochowskich warsztatów (podobno najlepszego). Po sprawdzeniu wyszło, że do wymiany mam między innymi amortyzatory przednie, wahacz lewy przedni, łączniki stabilizatorów, itp.
Widziałem wcześniej, że coś jest do roboty, ale żeby tyle to nie. Zrobiono mi wycenę, powiedziano że muszę jak najszybciej auto do nich wstawić, bo zagraża bezpieczeństwu mojemu i innych...
:hmm: W domu chwile pomyślałem, do kompa i dzwonię do Orła. Po długiej pogawędce, wysłaniu wiadomości na PW, umówiłem się, że podjadę, mam tylko jakieś 70 km...

... aż jak tu nagle coś nie pie........
Wielki huk, kijanka momentalnie staje... a mnie z lewej strony wyprzedza moje lewe koło...
Dzwonię do Orła, że jest awaria, stoję po trasie, koło się urwało, a Orzeł do mnie "Co Ty p....sz"
Jak już mnie uspokoił telefonicznie, wydał polecenia co mam robić, wziąłem się do pracy.
Znalazłem koło 100 m dalej w rowie, pozbierałem kawałki błotnika, nadkola i osłony plastikowej, dalej zgodnie z wytycznymi wykręciłem po jednej nakrętce z pozostałych kół, jedną starą znalazłem 100 metrów wcześniej na drodze, próbowałem podnieść kijankę do góry, żeby założyć koło. Całą akcję widział kierowca, który akurat wcześniej się tam zatrzymał, ruszył mi z pomocą.
Dzięki niemu udało się założyć koło i pojechałem do Orła, gdzie zostawiłem kijankę na naprawę, ma również naprawić błotnik, itp.
A teraz konkluzje...
Przyczyną stuków i dziwnych wibracji było poluzowane lewe koło, a nie żadne luzy w zawieszeniu. Może jest tu i moja wina, ale uważam, że warsztat, w którym byłem dwa dni temu powinien to zobaczyć :hmm:
Ja myślicie, drodzy forumowicze, ciała dał warsztat, czy ja - biedny żuczek???

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 21:20
autor: PABLOTECH
A może wymieniałeś ostatnio opony na zimowe i oni źle dokręcili koło ?

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 21:21
autor: Zbynek_74
Koła wymieniałem miesiąc temu w innym warsztacie, od tego czasu zrobiłem około 3 tys. kilometrów po Polsce i nic...

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 21:26
autor: Marek
Wybrałeś prawdopodobnie nie właściwy warsztat , jeżeli sprawdzali luzy zawieszenia to szarpali za koła , nie wiem czy ręcznie czy na szarpaku , luźne śruby powinny stwierdzić od razu . Tak na marginesie , wydaje mi się że , właściciel jednego z warsztatów w Twoim mieście ma Sorento . :)

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 21:28
autor: PABLOTECH
No to proponuję iść dać na tacę...i podziękować, że nikogo nie posłałeś na tamten świat. Warsztat który sprawdzał (stwierdził) luzy też powinien uderzyć się w pierś ... bo to by wyszło przy uderzeniu garścią w oponę od wewnętrznej strony :palm:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 21:34
autor: Zbynek_74
Chyba macie rację, jakby to się stało na łuku, a z przeciwka jechał tir, to kto wie, jak by się to skończyło...
Szkoda tylko mojej kijanki :cry:

Marek, nie kojarzę takiego sorento w Łochowie???

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 22:49
autor: lookhash
Zbyszku, wczoraj wymieniałem łożysko przedniego lewego koła. Było tak rozwalone, że koło kiwało się na boki jak się za nie szarpało. To jest chyba jedyna usterka, która może dawać takie same albo baaardzo podobne objawy jak nie dokręcona felga.
Jeżeli ci wspaniali mechanicy wypuścili Cię z warsztatu z taką listą części do wymiany, a nie zauważyli że luz jest "na feldze" to są to albo totalne gamonie i partacze, albo gamonie, partacze i sabotażyści. Poza tym prawidłowo dokręcone koło samo się nie poluzuje. Więc jeśli, tak jak pisałeś, przejechałeś jakieś 3000km i było OK, to może w tym wspaniałym warsztacie zdejmowali koło aby "coś sprawdzić" a potem nie dokręcili.

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 22:56
autor: Zbynek_74
Koła nie odkręcali na stówę, byłem przy tym. Jutro chyba się do nich przejadę i pogadam sobie z właścicielem.

Jeszcze sobie tak myślę, może ktoś grzebał mi przy kole, próbował ukraść, zrobić mi kawał, sam już nie wiem...

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 23:07
autor: lookhash
U nas jeden kolega pod stocznią miał taki przypadek. Ktoś go chyba bardzo nie lubił, bo mu poluzowali śruby na parkingu. Mało brakowało a przejechał by się tak jak Ty.

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: czwartek, 24 listopada 2016, 23:47
autor: Admin
Ja u siebie na koła dałem nakrętki zabezpieczające .

Obrazek

Ma to kilka zalet .
Pierwsza to taka , że nawet jak ktoś będzie chciał odkręcić nakrętki to jedna zawsze zostanie.
Druga , muszę mechanikowi podać klucz , więc chcąc nie chcąc muszę być obecny przy dokręcaniu kół .
A mam to po tym jak w zakładzie , po wymianie opon , nie dokręcili mi kół i jadąc wystrzeliwały po kolei na wszystkie strony , ogólnie zgubiłem 12.

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: piątek, 25 listopada 2016, 20:07
autor: roobertoo
Zbynek_74 pisze:Już pisze dalej.
Koło dojechało :roftl:

A...Całą akcję widział kierowca, który akurat wcześniej się tam zatrzymał, ruszył mi z pomocą...


Szwagier do mnie dzwonił kiedyś, że jest w trasie i widział właśnie jak przy Sorento odpada koło. Może to o Ciebie chodziło?

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

: wtorek, 28 lutego 2017, 08:29
autor: Admin
Oto następny przypadek niekompetencji mechanika , który zobaczył Sorento i wydawało mu się , że skoro naprawia BMW ( specjalizacja ) to da rade sobie z jakimś tam Sorento.

Widzimy tu dziurę w obudowie sprzęgła skrzyni biegów, którą odkryliśmy przy okazji innej drobnej naprawy. Została wywiercona w celu zablokowania koła zamachowego, aby móc odkręcić koło pasowe wału korbowego.
Mimo , że kawałek dalej jest specjalne okienko kontrolne i tam wystarczyło odkręcić jedną śrubkę i odkryć specjalnie do tego celu przygotowaną blaszkę i zrobić to samo .
Forumowicz dostał auto , niby naprawione , ale jak wczoraj odkryliśmy jakim kosztem, to nam szczeka opadła .
Teraz będzie wiało w skrzyni :palm:

mechanik specjalnej troski.jpg
mechanik specjalnej troski.jpg (59.22 KiB) Przejrzano 2310 razy