Dzień w warsztacie - z życia wzięte

Moderator: Moderator

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Admin
Główny
Główny
Posty: 8992
Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 23:22
Skąd jesteś: Warszawa
Wersja Kia Sorento: Kia Sorento I
Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2005
Kolor: Niebieski
Twoje poprzednie Sorento: 2.5 CRDI (140KM) 2003EX M/T Złoty
Has thanked: 2 times
Been thanked: 48 times
Kontaktowanie:

Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#1 Postautor: Admin » czwartek, 10 listopada 2016, 17:22

Będąc w warsztacie u Orła można nabawić się choroby nerwowej.
Ale nie dlatego , że coś jest nie tak z samochodem .
Tu akurat nie ma się o co martwić .
Można natomiast zwariować słuchając jakie ludzie mają przygody ze swoimi Sorento i ze swoimi mechanikami .
Na początek dobre rzeczy :kwink:
Godzina 8 , podjeżdżam pod warsztat Orła . Patrzę, przed bramą stoi piękne , czarne Sorento .

2016-11-10 08.00.12.jpg
2016-11-10 08.00.12.jpg (73.86 KiB) Przejrzano 1553 razy


Jest pierwsze , nikogo jeszcze nie ma .
Z auta wysiada Farmer 1971 .
Witamy się . Widzę , że farmer przyjechał swoim nowym , zaledwie dwutygodniowym nabytkiem .
Drugie Sorento z 2003 roku pewnie niebawem trafi do sprzedaży :)
Pytam się , co się stało .
Wydaje się , że rozrząd do wymiany . Jak auto się nagrzeje to słychać coś jakby walenie o obudowę , a u ciebie ? Pyta .
U mnie podobnie , tylko w skrzyni biegów .
Jak stoję to co chwila słychać jakiś dziwny dźwięk, jakby stukanie , tarcie , może to łożysko , a może skrzynia już pada , nie wiem .
Po chwili zjeżdża się ekipa i nasze auta trafiają w ręce mechanika .

2016-11-10 08.01.22.jpg
2016-11-10 08.01.22.jpg (56.41 KiB) Przejrzano 1553 razy


Najpierw moje :kwink:
Mechanik wsiada do samochodu i pyta się o co chodzi .
Objaśniam dokładnie , odpalamy silnik i w drogę.
Auto musi się trochę rozgrzać , więc mechanik zagaduje . Może to być łożysko , albo takie aluminiowe pierścienie , w każdym bądź razie w każdym takim przypadku zdejmujemy skrzynię . Niedawno , zaledwie kilka dni temu robiliśmy identyczna skrzynię .
Koszty ? No spore .
Jest , słychać ten dźwięk .
Mechanikowi coś nie pasuje .
Jedziemy na kanał .
Po chwili diagnoza .
Skrzynia jest dobra , to ... tłumik przedni uderza przy pewnych obrotach o obudowę . Już bierzemy spawarkę i naprostujemy to .



Uff, ulga niesamowita.
Po chwili auto wyjeżdża z kanału .
Lecimy na Stację Diagnostyczną , gdzie auto przechodzi całą ścieżkę a diagnosta przystawia stempelek w dowodzie .
Następny przegląd za rok :)
Teraz Farmer1971.
Więc stuka rozrząd ?
Mechanikowi znowu coś nie pasuje .
Wskakuje pod samochód i mów , już kiedyś taki dźwięk słyszałem i to nie jeden raz i nie jest to rozrząd.
Odpięto pasek , uruchomiono silnik i ... nastała cisza .
To pompa wspomagania .
Farmer 1971 nie krył radości .
W końcu to koszt dziesięciokrotnie ( nie przesadzam ) niższy niż koszt kompletnego rozrządu do 3.3 :)
Farmer1971 i ja , zadowoleni z werdyktu siedzimy i pijemy kawę przysłuchując się opowieściom jak z bajki .

Drganie kierownicy .
Kia Sorento , jeden z pierwszych roczników .
Od pół roku powyżej 60 km/h występują drgania kierownicy . Najpierw łagodne , później coraz silniejsze .
Wymienione tarcze , klocki , opony , koła wyważane cztery razy i nic .
Nie da się jeździć , mówi kierowca , sprzedam ten samochód , nie mam już siły , byłem chyba wszędzie .
Warsztaty jak widzą moje Sorento to zamykają bramy prze de mną .
Dobrze , w takim razie przyjrzymy się teraz zawieszeniu.
Po godzinie oględzin...nic .
Wszystko wygląda na nowe , wymienione a kierownica drży.
W końcu decyzja . Pomierzyć szpilki w kołach .
Bingo .
Jedna szpilka jest dłuższa .
Któryś mechanik nie miał oryginalnej od Sorento i wsadził inną , nie pomierzył jej wcześniej .
Szpilkę wymieniono , kierownica ani drgnie .
To wszystko ?????? A ja pół roku się bujałem , żonie musiałem kupić drugie auto , wydałem .... :palm:

Wymiana oleju .
Dzień Dobry , chciałem wymienić olej w skrzyni biegów, bo mój mechanik , bardzo dobry zresztą , powiedział , że nie wymieni .
Umie tylko wymienić 1/3 , a ja chce cały .
Dobrze zapraszamy .
A mogę mieć własny olej i filtr ? Bo mój , bardzo dobry mechanik, załatwi mi go taniej .
Tak , oczywiście , proszę przyjechać .
Przyjeżdża .
Kładzie baniaki na stół .
A co to jest ?
No jak to , olej do skrzyni biegów .
Nie , Proszę Pana , ten olej nie nadaje się.
Ale mój bardzo dobry mechanik mówił , że dobry .
Poproszę telefon do niego .
Halo , witam - dlaczego polecił Pan swojemu klientowi nieodpowiedni olej do skrzyni biegów . Wlewając ten olej za chwilę nie będzie co zbierać z tej skrzyni.
Zawsze taki wlewam i wszyscy jeżdżą na tym .
Ale nie Sorento , tam musi być olej dokładnie przeznaczony do niego .
Głupoty Pan mówi , żegnam......
Dobrze , mogę wlać ten olej , ale musi mi Pan napisać oświadczenie , że na własną odpowiedzialność .
Nie , no dobra , już niech będzie właściwy . :angry:

Moja historia ...
Bardzo dobry mechanik na Bemowie , polecany , na ścianach dyplomy od sportowych samochodów, składał mi silnik.
12 tysięcy kosztowało.
Po tygodniu wracam .
Drgania silnika , cala buda chodzi .
Ułoży się , słyszę , za tydzień będzie dobrze.
Znowu po miesiącu wracam .
Nic się nie ułożyło .
Odkręcają poduszki silnika i auto chodzi pół dnia .
Powinno się ułożyć.
Jeszcze jeden miesiąc mordęgi .
Wsiadam do Sorento maski .
Uruchamiam silnik . Nic , ani drgnie. Kurcze , jak ja mu zazdroszczę . :blushing:
Mam wszystkiego dosyć .
Podjeżdżam jeszcze raz do warsztatu. Karoseria drga jakby miała wyskoczyć z ramy.
Tu popuścimy , tam naciągniemy , będzie dobrze .
Po trzech dniach odbieram auto .
Faktycznie , jakby mniej drgało .
Czuję to cały czas , ale nie jest tak jak na początku .
Jeżdżę tak trzy miesiące . Wstydzę się swojego auta i nikomu nie daję się nawet przejechać.
Któregoś dnia na obwodnicy pęka wał korbowy .
To koniec . Nie chcę już więcej Sorento .
Sprzedaję samochód tak jak stoi .
Wytrzymałem trzy lata . Z przeznaczeniem nie ma co walczyć . Mam następne .
Nie daję nikomu się do niego dotknąć ....prawie nikomu.

Chwila pogawędki .
Dlaczego mechanicy samochodowi , mający przecież jakieś osiągnięcia i całą rzeszę klientów , w tym bardzo dużo tak zadowolonych , że nazywają ich "mój mechanik" polegli przy naprawach Sorento ?
Widzisz , te warsztaty naprawiają auta osobowe . Tam jest wszystko proste . Co wlejesz to jedzie , źle skręcisz to i tak pojedzie .
My naprawiamy ciężarówki . Tam nie można sobie pozwolić na błędy . Olbrzymie moce silników , przeciążenia , ciężar podzespołów . To musi grać .
W ciężarówce bardzo szybko każda niedoróbka wyjdzie na jaw . Urwie się , zmiażdży , sprasuje własną masą . Nie ma litości , jest czysta fizyka .
My ta naszą wiedzę przenosimy na Sorento . Bo Sorento nie jest takim zwykłym samochodem . Bliżej mu do auta ciężarowego niż osobowego . Ale z zewnątrz tego nie widać i wielu tych wszystkich mechaników daje się nabrać .
Co ? Ja nie naprawię? Przecież to tylko osobówka , tylko trochę większa.
Później coś nie wychodzi . A musi nie wyjść , bo wiedza o Sorento jest znikoma . Niby to samo , a nie . I ciach , urywa się , albo nie działa . Wtedy dzwoni do klienta . Wie Pan , rozebraliśmy i jeszcze wyszło , że trzeba głowicę zdejmować . Robimy , czy zabiera Pan ?
Oczywiście , że robimy .
( tu też moja druga historia z silnikiem Sorento , tym razem naprawianym w ASO . Padnięta turbina , olej wypalił się przez rurę wydechową .Zaczęło się od pierwszego telefonu . To tylko parę śrubek . Będzie jakieś 1000 zł . Drugi telefon . Jednak trzeba będzie zajrzeć do silnika , drugi 1000 , każdy telefon to dodatkowy 1000 . Skończyło się na 8000 . Silnik pochodził rok i...padł . Nie znaczy to , że silniki w Sorento są jakieś awaryjne , nie , to nie silniki są awaryjne , tylko mechanicy , którzy przy nich robili)
Trzeba też wziąć pod uwagę technologię - ciągnie dalej mechanik . Opóźnienie między ciężarówkami a samochodami osobowymi to jakieś 6 lat .
Najpierw najnowsza technologia wprowadzana jest w Tirach . Następnie przystosowywana jest do osobówek . Z tego wynika , że nasze doświadczenie jako mechaników jest co najmniej 6 lat do przodu niż mają mechanicy naprawiający tylko auta osobowe.
Samochody , które do nas przychodzą są niekiedy w tragicznym stanie . Poklejone silniki , skrócone paski klinowe , żeby tylko klient wyjechał . Auta , których już nikt nie mógł naprawić , po dwóch albo trzech wizytach u mechaników .
Oczywiście nie za darmo .
Przykład . Klient w jednym warsztacie wydał 3500 zł , w drugim 2600 zł . Auto dalej niesprawne . Robimy , działa . Koszt 1400 zł . Klient płacze , że drogo . Nie patrzy , że ta naprawa w ogóle powinna kosztować 1400 zł ,tylko że wydał już 6100 i musi jeszcze 1400 . A w dodatku żona w domu krzywo patrzy i musi ukrywać te wydatki.

Ja swoim samochodem jeżdżę już półtora roku .
Dzisiaj chciałem wreszcie coś przy nim zrobić a Orzeł mnie pogonił i jeszcze pojechał ze mną na stację diagnostyczną , żeby mi wybić głupoty z głowy .
No nic , może chociaż olej za jakiś czas mi wymieni...
Kia Sorento EX 2.5 CRDI 2003r. złoty, manual Obrazek
Kia Sorento EX 2.5 CRDI 2005r. niebieski, automat tiptronic Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
sztaba
MODERATOR
MODERATOR
Posty: 1895
Wiek: 44
Rejestracja: czwartek, 7 stycznia 2016, 16:57
Skąd jesteś: Suwałki
Silnik: 3.3 V6 (248)LPG
Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2007
Kolor: EB
Inny Samochód: zmota
Twoje poprzednie Sorento: 2,5 crdi 2003 r
Has thanked: 2 times
Been thanked: 25 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#2 Postautor: sztaba » czwartek, 10 listopada 2016, 17:47

Admin,gdzieś tam mojego reduktora nie spotkałeś :hmm:
K up
I nne
A uto

Radość z jazdy zaczyna się tam,gdzie kończy się ekonomia :tup:

Awatar użytkownika
Admin
Główny
Główny
Posty: 8992
Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 23:22
Skąd jesteś: Warszawa
Wersja Kia Sorento: Kia Sorento I
Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2005
Kolor: Niebieski
Twoje poprzednie Sorento: 2.5 CRDI (140KM) 2003EX M/T Złoty
Has thanked: 2 times
Been thanked: 48 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#3 Postautor: Admin » czwartek, 10 listopada 2016, 17:53

Zawsze jak jestem u niego to mu coś podkradam :kwink:
Dzisiaj zabrałem łańcuch reduktora. Ciężki jak diabli , może to Twój :lol:
Kia Sorento EX 2.5 CRDI 2003r. złoty, manual Obrazek
Kia Sorento EX 2.5 CRDI 2005r. niebieski, automat tiptronic Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
sztaba
MODERATOR
MODERATOR
Posty: 1895
Wiek: 44
Rejestracja: czwartek, 7 stycznia 2016, 16:57
Skąd jesteś: Suwałki
Silnik: 3.3 V6 (248)LPG
Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2007
Kolor: EB
Inny Samochód: zmota
Twoje poprzednie Sorento: 2,5 crdi 2003 r
Has thanked: 2 times
Been thanked: 25 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#4 Postautor: sztaba » czwartek, 10 listopada 2016, 18:03

:lol: Nie wiem czy powinienem to pisać :hmm: ,ale ja podkradłem(dostałem)aż 3 sztuki :lol:
K up
I nne
A uto

Radość z jazdy zaczyna się tam,gdzie kończy się ekonomia :tup:

Awatar użytkownika
Farmer1971
możesz mi ufać
możesz mi ufać
Posty: 1037
Wiek: 52
Rejestracja: poniedziałek, 8 grudnia 2014, 11:37
Skąd jesteś: Grabowo Kościerskie
Wersja Kia Sorento: Kia Sorento I
Silnik: 3.3 V6 (248)LPG
Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2007
Kolor: czarny
Przebieg (km.): 300000
Inny Samochód: VW Polo 1,4
Twoje poprzednie Sorento: Srebrna 2.5 CRDi 2003r. 140KM, M/T
Has thanked: 11 times
Been thanked: 107 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#5 Postautor: Farmer1971 » czwartek, 10 listopada 2016, 20:26

Zapomniałeś Adminie napisać o historii z bagnetem oleju od skrzyni automatycznej.
"Mechanicy" wyjmowali skrzynię automatyczną, nie potrafili rozpiąć pochwy od bagnetu oleju, więc... wzięli szlifierkę i ją przecięli. Razem z bagnetem :jaw: :jaw: :jaw: :palm:
Kia Sorento 3.3V6, automat tiptronic, 2007r. Obrazek

Awatar użytkownika
Murzyn1313
expert
Posty: 5427
Wiek: 42
Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 01:33
Skąd jesteś: Afryka :)
Silnik: 3.8 i V6 (260KM)
Skrzynia: M/T
Napęd: nie dotyczy
Rok: nie dotyczy
Przebieg (km.): 120000
Has thanked: 1 time
Been thanked: 10 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#6 Postautor: Murzyn1313 » piątek, 11 listopada 2016, 00:08

W uk tacy mechanicy to dzień powszedni. Nie raz kupowalem auta które mechanicy już na złom kazali oddać albo że się nie opłaca itp. Dla mnie sie zawsze opłaca, wystarczy trochę chęci. No ale dzięki ich opinii ja mam auta za grosze które po naprawie mogę sprzedać z zyskiem.
Obrazek

Awatar użytkownika
orzeł
MODERATOR
MODERATOR
Posty: 1276
Wiek: 58
Rejestracja: środa, 23 stycznia 2013, 22:50
Skąd jesteś: PIASECZNO
Silnik: zbłądziłem - mam inny pojazd
Skrzynia: A/T
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2007
Kolor: silver
Inny Samochód: Hyundai Grandeur
Twoje poprzednie Sorento: 3,5 V6 wersja USA
Been thanked: 21 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#7 Postautor: orzeł » piątek, 11 listopada 2016, 11:01

Jako,że nasze forum cenię najbardziej ze znanych mi i odwiedzanych for motoryzacyjnych chciałbym opisać jeszcze jedną naprawę z przed kilku lat.Jak co poniektórzy wiedzą specjalizuję się w naprawie samochodów marki Mercedes-Benz z grupy ciężarowej,lecz nie odmawiam napraw innych modeli.Opiszę co przydarzyło się jednemu z moich kolegów

Nieufność wobec mechanika, któremu klient powierza naprawę auta może sięgać niebotycznych rozmiarów. Przekonał się o tym mechanik, który od kilkunastu lat prowadzi własny warsztat.
Klient przyjechał do niego swoim Mercedesem Vaneo. Konieczna naprawa polegała na wymianie uszczelek wtryskiwaczy (silnik 1.7 CDI). Jest to dość częsta przypadłość tej jednostki, dlatego mechanik mógł przewidzieć orientacyjny czas i koszt naprawy. Wytłumaczył mniej więcej na czym będzie polegać działanie, spojrzał w kalendarz i polecił klientowi przyprowadzić auto za dwa dni.
Zgodnie z ustaleniami klient pojawił się w warsztacie punktualnie w wyznaczonym terminie. Sądząc po jego zachowaniu, nie był jednak pewny kompetencji mechanika do zajmowania się jego autem. Wszak jest to Mercedes, marka elitarna, a zatem wymagająca specjalistycznej wiedzy w podejściu do każdej naprawy. Owej wiedzy, właściciel postanowił poszukać na... forach internetowych. Nie przeszkadzał mu przy tym fakt, że sam pojęcie o mechanice miał znikome, bazujące prawdopodobnie jedynie na samodzielnym rozkręceniu motocykla marki Romet w latach wczesnej młodości. Ten mankament nie przeszkodził jednak w odegraniu eksperta przed osłupiałym mechanikiem.
Klient poinstruował mechanika na czym dokładnie będzie polegała naprawa i na jakie szczegóły zwrócić szczególną uwagę. Wręczył mu także wydrukowaną z internetu instrukcję naprawy "krok po kroku" wraz ze schematami demontażu poszczególnych elementów silnika. Instrukcja pochodziła oczywiście z forum internetowego. Jej autor nie był mechanikiem, lecz właścicielem Mercedesa, który postanowił samodzielnie samodzielnie wymienić uszczelki.
Na wypadek, gdyby mechanik, mimo tak dokładnej instrukcji, nadal miał problem z wykonaniem naprawy, klient zostawił mu także numer do innego mechanika (z drugiego końca Polski), który słynie ze swoich wybitnych umiejętności w temacie naprawy Mercedesów klasy A.
Instrukcja naprawy, znaleziona w internecie przez klienta warsztatu sama w sobie może stanowić niezłe źródło rozrywki dla zawodowych mechaników. Pobieżnie czytając kilkustronicowy opis można wywnioskować, że naprawa zajęła autorowi co najmniej kilkanaście dni. Na uwagę zasługują próby wyjęcia wtryskiwacza "domowymi sposobami". Polewanie go naftą przez trzy doby? Czemu nie! Niestety nie wszystko szło zgodnie z planem, także przez brak profesjonalnych narzędzi. Na szczęście forumowicz znalazł w końcu warsztat, od którego pożyczył niezbędny ściągacz i inne narzędzia. Pojawiła się także cała masa innych komplikacji, po których - jak się domyślamy - autor instrukcji pożałował, że zdecydował się na samodzielne wykonanie naprawy we własnym garażu.

Tę, godną zaufania instrukcję kończą bardzo wymowne słowa, które są dobrą pointą całej sytuacji:

- "(...) Ja po tej naprawie wiem jedno. Jeżeli spotka mnie to jeszcze raz, dam zarobić warsztatowi. Pozdrawiam i życzę bezawaryjnej i bezpiecznej jazdy."

Cóż, dołączam się do życzeń. A jak skończyła się historia naprawy Mercedesa naszego bohatera? Zadzwoniłem z tym pytaniem do mechanika, który opowiedział mi całą historię. Przytoczę ten zabawny dialog w całości:

- Naprawa jeszcze nie skończona
- Dlaczego, minął prawie tydzień?
- Niestety, ale zgodnie z instrukcją od kilku dni polewam wtryskiwacz naftą. Będę mógł go wyjąć dopiero koło piątku.

Cóż, klient nasz Pan!
Udzielam się w bardzo ograniczonym zakresie.
Wszystkim dogodzić się nie da, ale wszystkich wkurzyć to już żaden problem

Obrazek

Awatar użytkownika
vokal
ASSISTANCE
ASSISTANCE
Posty: 6169
Rejestracja: poniedziałek, 22 marca 2010, 11:55
Skąd jesteś: WA/NOE
Wersja Kia Sorento: Kia Sorento I
Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
Skrzynia: M/T
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2003
Kolor: IndigoBlue/AlpinGrey
Inny Samochód: Jazz 1.4 LS '06
Has thanked: 13 times
Been thanked: 49 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#8 Postautor: vokal » piątek, 11 listopada 2016, 11:26

buhaha
:roftl: :roftl: :roftl:

Instruowanie mechaników to kij z dwoma końcami :lol:
Obrazek
Obrazek
"Ludzie są gotowi uwierzyć we wszystko, tylko nie w prawdę."

Awatar użytkownika
kioterapia
To ja
To ja
Posty: 375
Rejestracja: czwartek, 14 stycznia 2016, 18:04
Skąd jesteś: wrocław
Silnik: 2.5 CRDi (170KM)
Skrzynia: M/T
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2007
Kolor: srebrny metalic
Przebieg (km.): 130000
Has thanked: 11 times
Been thanked: 5 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#9 Postautor: kioterapia » sobota, 12 listopada 2016, 09:03

Trzeba na to spojrzeć od strony klienta, może miał bardzo złe doświadczenia wcześniej.

Awatar użytkownika
hunter
ASSISTANCE
ASSISTANCE
Posty: 3752
Rejestracja: piątek, 27 maja 2011, 00:37
Skąd jesteś: Toruń
Silnik: zbłądziłem - mam inny pojazd
Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: nie dotyczy
Kolor: DARK GREY
Inny Samochód: SPORTAGE QL 2,0 CRDI
Twoje poprzednie Sorento: Była czarna 3,3V6 248 KM, lift na daystar + sprężyny by Stella , Była SII 2,2CRDI 197KM AT AWD.
Has thanked: 21 times
Been thanked: 123 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#10 Postautor: hunter » sobota, 12 listopada 2016, 09:25

Ja miałem kiedyś klienta ,który przyniósł ze sobą książkę napraw Haynes, chciał sprawdzać proces naprawy czy zgodnie z tą książką :lol: . Opracowanie było w języku "barbarzyńskim"a on nie znał języka Anglosasów. :idn:
"JO" - JESTEM Z TORUNIA

Awatar użytkownika
pikkolo
coś umiem
coś umiem
Posty: 641
Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 23:28
Skąd jesteś: Krakoofek
Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
Skrzynia: A/T
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2004
Kolor: szary/szary
Przebieg (km.): 266666
Has thanked: 2 times
Been thanked: 6 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#11 Postautor: pikkolo » sobota, 12 listopada 2016, 10:26

Dobra opowieść Orzeł. Ja mogę tak z drugiej strony jako ciekawostkę - bez krytykowania mechaników. Kiedyś jeden salon ogłosił darmowe przeglądy przedzimowe - sprawdzenie stanu samochodu. Jako że jeździłem mercem W123 dumny z tego faktu postanowiłem zafundować mu przegląd w autoryzowanym serwisie.
Odstawiłem auto na parking, wszedłem do serwisu oczywiście full serwis. "Proszę usiąść przy kawie, serwis załatwimy".

Po 4 minutach przychodzi gość - panie - jak się odpala pana samochód? Pierwszy raz widzi auto odpalane "z hebla".
Po 15 minutach - panie - jak się uruchamia wycieraczki?
itd.

No cóż - dali młodego a zamiast mu pomóc jak sobie nie radził - to do klienta :)
Na pewno mnie nie zachęcili aby tam robić cokolwiek.
pikkolo
--------------------------
2004 / 2,4D / 140KM
srebrny

Awatar użytkownika
Zbynek_74
dobry jak...
dobry jak...
Posty: 837
Wiek: 49
Rejestracja: środa, 12 października 2016, 09:59
Skąd jesteś: Łochów
Silnik: zbłądziłem - mam inny pojazd
Napęd: 4 WD
Rok: 2005
Kolor: złoty
Inny Samochód: Jeep Grand Cherokee
Twoje poprzednie Sorento: Kia Sorento 2005 srebrne 2,5 CRDi (170 KM)
Has thanked: 17 times
Been thanked: 7 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#12 Postautor: Zbynek_74 » poniedziałek, 14 listopada 2016, 20:19

Muszę i ja opisać swoją historyjkę z warsztatu.
Po zakupie kijanki przyszła pora na wymianę płynów. Jako, że nie posiadam kanału ani podnośnika pojechałem do zaprzyjaźnionego warsztatu.
Po obejrzeniu sprzęta i moim zachwalaniu o bezwypadkowości mój znajomy mechanik zaglądając pod maskę tak to skwitował:
-"Przecież widzę, że był bity, zobacz obie lampy przednie były odkręcane, nawet ktoś uszkodził śruby mocujące".
Nie wyprowadziłem go z błędu, nie będę przecież "mechanika" uczył ... :roftl:
Co było później... Już nigdy do niego nie pojechałem swoją kijanką :kwink:

Awatar użytkownika
pikkolo
coś umiem
coś umiem
Posty: 641
Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 23:28
Skąd jesteś: Krakoofek
Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
Skrzynia: A/T
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2004
Kolor: szary/szary
Przebieg (km.): 266666
Has thanked: 2 times
Been thanked: 6 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#13 Postautor: pikkolo » poniedziałek, 14 listopada 2016, 22:52

Wydaje mi się, że kijanka jest dość wymagająca jeżeli chodzi o mechaników.
Trzeba mieć i doświadczenie i "nosa" aby się z tym autem zmierzyć. Super że mamy takiego Orła (nomen omen "orła" w swoim fachu).
pikkolo
--------------------------
2004 / 2,4D / 140KM
srebrny

Awatar użytkownika
lookhash
To ja
To ja
Posty: 372
Wiek: 41
Rejestracja: poniedziałek, 1 października 2012, 21:39
Skąd jesteś: Gdańsk
Wersja Kia Sorento: Kia Sorento I
Silnik: 2.5 CRDi (140KM)
Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2005
Kolor: Srebrny
Przebieg (km.): 330000
Has thanked: 7 times
Been thanked: 5 times
Kontaktowanie:

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#14 Postautor: lookhash » wtorek, 15 listopada 2016, 09:11

Koledzy, ale niepełna wiedza mechanika lub jej brak to jeszcze nie jest najgorsze co może spotkać klienta. Najgorsza rzecz to po prostu gdy mechanik jest idiotą-wynalazcą.
Jak kupiłem swoją kijankę (z autohandlu niestety) to miała zamontowany taki zwykły wyłącznik hebelkowy pod kierownicą, który wyłączał... coś. Najpierw myślałem że może jakiś domowej roboty antyzłodziej odcinający zapłon czy coś. No ale nie, czy przełączony w jedną czy w drugą stronę - auto jeździ, odpala itd. W końcu zostawiłem auto mojemu Teściowi - też mechanik, żeby zobaczył co i jak. Po jakimś czasie dzwoni i zdaje relację że do wymiany to i tamto, olej, filtry itd. no i że zdemontował mi ten obwód odcinający (nie wiem czy dobrze pamiętam) czujnik ssania. Układ był taki, że po odpaleniu na zimnym silniku auto się trzęsło, silnik chodził nie równo, więc po co było wymieniać czujnik, jak można go odciąć wyłącznikiem???
Po zdemontowaniu magicznego obwodu i wymianie czujnika silnik już odpalał i chodził normalnie.

Peter
dobry jak...
dobry jak...
Posty: 929
Rejestracja: sobota, 27 lutego 2016, 22:31
Skąd jesteś: ...
Has thanked: 2 times
Been thanked: 25 times

Re: Dzień w warsztacie - z życia wzięte

#15 Postautor: Peter » piątek, 18 listopada 2016, 03:46

Jak dotąd nie spotkałem jeszcze takiego mechanika, który wiedział by wszystko na temat naprawy każdego auta, bo to praktycznie jest niemożliwe, natomiast spotkałem dziesiątki tych "innych", których podzielił bym na dwie grupy, chamskich naciągaczy, którzy ucząc się nierzadko psują, zdzierając przy tym pieniądze nawijając makaron na uszy i tych uczciwych, zasługujących na szacunek, którzy potrafią powiedzieć wprost "nie robiłem, nie wiem". Więc nie ma się za bardzo czemu dziwić, skąd bierze się ta nieufność, tym bardziej zważając na fakt, że błędy zdarzają się nawet najlepszym, a jak życie niejednokrotnie dowiodło, koszty z reguły zawsze ponosi klient.


Wróć do „MOTORYZACJA”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości