Godzina spotkania 3 w nocy .
Na miejscu pojawiły się samochody mające brać udział w akcji : Scorpiona , Maski , Admina i Vokala .
Na miejscu pojawił się jeszcze Titel dzielnie pomagając w pakowaniu i przekazując jeszcze dary dla dzieci .
Auto Smakosza pozostało w Warszawie zaparkowane bezpiecznie na podwórku .
Po 45 minutach auta zostały zapakowane darami pod same dachy i wyruszyliśmy na Litwę .
Po drodze spotkaliśmy Beatę jadącą w przeciwnym kierunku z którą umówiliśmy się na stacji benzynowej w okolicach Łomży .
Beata przekazała następne dary i to już było wszystko co zaplanowaliśmy na ten wyjazd :
Wtedy nastąpiło przypięcie flag do aut i tym samym oficjalnie staliśmy się polskim konwojem jadącym na Litwę z darami dla dzieci.

Dla porządku:
Kierowcy: Joanka, Admin, Masek, Vokal i Scorpion53.
Uczestnicy: Admin, Joanka, Masek, Dorotka Maskowa, Vokal, Anetka Vokalowa, Scorpion53 i Smakosz ;)
Mimo niesprzyjającej aury doskonale się jechało jak to zawsze w konwoju .
Nie było problemu z wyprzedzaniem tirów ponieważ zawsze auto które wyprzedziło ostrzegało przez CB czy jest miejsce na manewr czy nie i całą trasę przejechaliśmy w zaplanowanym czasie .
Granica w Ogrodnikach to kilka budynków i nieczynnych bramek przy których nawet nie trzeba było zwalniać a o tym , że jesteśmy za granicą świadczyły tylko dziwne nazwy miejscowości , niekiedy nie do wypowiedzenia .
Ciekawą przygodę przeżyliśmy gdy nagle ......skończyła się droga

Po prostu nastąpił koniec asfaltu i jakaś wijąca się dróżka prowadząca na szczęście do innej drogi .
Do miejscowości Soleczniki (lit. Šalčininkai) dojechaliśmy przed godziną 13.
Zgodnie z sugestią pani Dyrektor Domu Dziecka panią Oksaną Obłoczyńską zaparkowaliśmy na rynku gdzie mieliśmy poczekać na asystę abyśmy nie błądzili .
Mieliśmy kilkanaście minut więc zaczęliśmy zwiedzać okolice i wtedy okazało się , że tak naprawdę wiele nie oddaliliśmy się od Polski .
Wszystkie napisy były dwujęzyczne :
Na budynku było napisane Dom Towarowy i najciekawsze było , że na głównym placu przy rynku stał pomnik Adama Mickiewicza :
Dom dziecka okazał się dość sporym budynkiem jednak przepisy nie pozwalały na umieszczenie więcej dzieci niż 40 , mimo , że całe jedno piętro było praktycznie puste bo przeznaczone na szkołę do której już prawie nikt nie uczęszczał .
Na miejscu czekało nas niesamowite przyjęcie Pani Dyrektor, która oprowadziła nas po ośrodku, pokazała wszystkie pokoiki dzieci i pomieszczenia typu świetlice dla tzw. „rodzin”, utworzonych na zasadzie pokrewieństwa (w ośrodku były stworzone trzy takie grupy dzieci, które miały na celu również opiekę i pomoc w nauce).
Po przyjeździe zostaliśmy poczęstowani herbatką, a następnie wszystkie przywiezione dary zostały wniesione do ośrodka i złożone w jednym pokoju (prawdę mówiąc zajęły cały pokój).
Pani Dyrektor podała propozycję naszego uczestnictwa w zwiedzaniu Wilna, więc bez chwili namysłu przyklasnęliśmy temu, zwłaszcza, że swój czas miała nam poświęcić Babcia Regina, superprzewodniczka, którą zabraliśmy do autokaru (bo tak nazywała nasze auta) i w konwoju tym razem dwóch aut wyruszyliśmy w stronę Wilna.
Zwiedzanie przebiegało w ekspresowym tempie, Babci Reginie nie zamykały się usta, chciała nam przekazać ogrom informacji, nawet podczas jazdy, więc wykorzystując możliwości techniczne, nadawanie odbywało się przez radio CB ;)
Odwiedziliśmy między innymi:
- Cmentarz polski i grób, gdzie pochowane było serce Marszałka Józefa Piłsudskiego (nazywanym cały czas przez przewodniczkę Dziadkiem),
- Ostra Brama z obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej,
- Zabytkowe uliczki Starówki,
- Z daleka widzieliśmy Basztę Giedymina i Górę z Trzema Krzyżami
Oglądaliśmy również z zewnątrz zabytkowe kamieniczki częściowo odrestaurowane po tym, jak system sowiecki każdą z nich dla niepoznaki ukrył pod tynkiem.
Giedymin (wielki książę litewski , dziad Jagiełły.)często jest określany twórcą mocarstwowej potęgi Litwy.
Babcia Regina pokazała nam również miejsce, gdzie mieszkał Juliusz Słowacki (wysłuchaliśmy opowieści o niuansach jego życia i powiązaniach z Adamem Mickiewiczem).
Babcia Regina dbała o wszystko, nawet o to, czy wrócimy na czas do zaparkowanych samochodów przed upłynięciem czasu parkowania ;), a również z powodu, że było bardzo zimno (temperatura obniżyła się do ok 2-3 st. C), szybko popędziliśmy dalej, do cieplutkiej knajpki, gdzie zjedliśmy pożywne dania litewskie: kartacze i kołduny.
Po powrocie do ośrodka było już za późno na wizytę w pokojach dzieci, w celu przekazania paczek ze słodyczami, więc zajęliśmy się zakwaterowaniem i zjedliśmy przygotowaną przez pracowników ośrodka kolację.
Po kolacji……. a konkretnie o 12 w nocy, padła propozycja pójścia na pobliski cmentarz, na którym według legendy natchnienie dostał nasz słynny Adam Mickiewicz przy tworzeniu „Dziadów”, …. a że zbliżała się godzina duchów, panowie (panie grzecznie poszły spać) bez namysłu wyruszyli na poszukiwanie ducha Adasia.
Dla podtrzymania nastroju niektórzy wczuli się w rolę ...........
Po drodze napotykaliśmy w lesie porzucone polskie płyty nagrobne
Mieliśmy trochę stracha , bo kto o zdrowych zmysłach by nam uwierzył , że w nocy poszliśmy szukać na cmentarzu ducha Adama Mickiewicza .
No cóż, ranek nie dla wszystkich był przyjazny …. ale już około godziny 9:00 siedzieliśmy przy śniadanku popijając kawkę ;)
Potem najważniejsza część programu – wizyta w pokoikach i przekazanie dzieciaczkom paczek ze słodyczami, na co dzieci zareagowały wielkim entuzjazmem i serdecznie dziękowały i rozmawiały z nami po polsku. Dzieci były bardzo ciekawe skąd jesteśmy, jak się nazywamy, niektóre opowiadały, że mają rodziny w Polsce i że chciałyby tam pojechać.
Następnie przekazanie podziękowań przez Dyrektorkę ośrodka i wspólne zdjęcie.
Od dzieci otrzymaliśmy ręcznie wykonany obraz ze sznurków , który wszystkich zadziwił swoim kunsztem i precyzją :
Wyjazd z ośrodka nastąpił ok godziny 11:00 i na koniec postanowiliśmy zwiedzić jeszcze jedną atrakcję .
Wizyta w Zamku na wyspie w Trokach
Obiadek, oczywiście dania litewskie ...

Na koniec wszystkie pieniądze litewskie jakie nam zostały daliśmy dzieciom które na moście grały na fletach i czystą polszczyzną powiedziały " dziękujemy "
Podsumowując chciałbym podziękować wszystkim osobom które przyczyniły się do tego wyjazdu a w szczególności :
Piotrowi - za wkład finansowy, niewspółmierny do innych wpłat.
Joance - za zaangażowanie w planowanie wyjazdu i pilnowanie aby każda złotówka została wydana z pożytkiem dla dzieci .
Scorpionowi53 - za zainicjowanie pomysłu i opiekę nad całym projektem .
Masce, vokalowi, smakoszowi za osobisty udział w wyprawie na Litwę .
Tomek338, adamz, marcel, Adimo, alkrak, Wojtas_vic, spider2you, String, cyber_human, titel, Projector - za przekazane wpłaty i dary bez których ten wyjazd nie odbyłby się.
Szczególne podziękowania należą się też Pani Dyrektor Oksanie za wspaniałe przyjęcie, gościnę i pokierowanie naszymi krokami w celu poznanie polskości na Litwie .
Największym bonusem była Pani Regina.
Jest to niepowtarzalna osoba dzięki której poznaliśmy historię Polski od drugiej strony , tej ukrytej przed przeciętnym turystą.
Jestem pewny, że trafi do nieba i ten nasz mały uczynek z dobrego serca mimo wszystko nie przyczyni się do kroku w tył (Pani Regina wie o co chodzi

Katedra w której były ukryte ciała polskich króli.
Przez kilkaset lat nikt nie wiedział, że właśnie tutaj one są mimo , że były poszukiwane przez stulecia przez najeźdźców.
Dopiero powódź otworzyła tajemną kryptę.
Takie historie opowiadała nam Pani Regina w przepięknej scenerii:
Ze swojej strony mogę dodać, że był to jeden w bardziej ciekawych, wzruszających i odkrywczych wyjazdów w historii forum.
Każda chwila spędzona na tej wyprawie była bezcenna i jeszcze do tej chwili jestem pod wrażeniem .
Jeśli niebawem będzie organizowany następny wyjazd nie wahajcie się ani chwili .....