darwoz7 pisze:Admin pisze:darwoz7 pisze:Ja też dziękuję, nie zrobiłem nic wielkiego.
Zrobiłeś ... nigdy tego nie zapomnę .
Admin nie przesadzaj proszę . Każdy by tak postąpił.
Nie wiem Darek, czy można być pewnym, że każdy by tak postąpił, ale w sumie możesz tak uważać, bo zwykle osądzamy innych po tym co sami zrobilibyśmy w danej sytuacji...
Nikt oprócz osób które były w sobotę z darami w Dubience (Admin, ja, Darwoz7, orzeł) nie wie o co chodzi i o czym rozmawiamy, pewnie czytający sądzą, ze chodzi tu o zaangażowanie Darwoza7 w naszą akcję
Niedokońca, także pozwólcie, że wszystko opowiem po kolei (ja mogę, bo tylko Admin "obiecał" na Twoją prośbę, że nie będzie o tym mówił ani pisał
)
Ale po kolei: Nasza akcja rozpoczęła się o godzinie 4:50, kiedy to trzeba było zwlec się z łóżka i dojechać do orła do Henrykowa, to było miejsce naszego spotkania, stamtąd wyjazd o godzinie 7:00, aby po drodze zajechać do Lublina do Darwoza7 i zdążyć na umówioną z Dyrektorem godzinę 11:00- 11:30.
Wszystkie rzeczy do przekazania były spakowane dnia poprzedniego (piątek), kiedy to Scorpion53 z Adminem pojechali je zawieźć do orła.
Auto orła było zapakowane po sam dach
, cały bagażnik i cały praktycznie tył, poza jednym miejscem przeznaczonym dla mnie.
Po dojechaniu do Lublina, ledwo upchnęliśmy Darwoza i dary przez niego zorganizowane.
Podróż trwała ponad 4 godziny.
Dojechaliśmy w wyznaczonym czasie, no, może leciutkie spóźnienie ..
Mimo, iż było dosyć zimno, dzieci wyległy na schody, zaczęły otaczać auto, chyba trochę zdziwione, że podjechało tylko jedno sorento
Mimo to przywitały nas bardzo ciepło.
Pan Dyrektor również, ale ... zauważyłam że był trochę zakłopotany, zapytał jaką kolejność czynności przewidzieliśmy, tzn. kiedy występy, kiedy podziękowania, kiedy poczęstunek, kiedy noszenie darów...... więc uspokoiłam Go, że wszystko wyjdzie jak najlepiej jeżeli on wskaże kolejność, to przecież my byliśmy gośćmi, i dostosujemy się do planu
Więc najpierw przenieśliśmy rzeczy, oczywiście przy pomocy dzieci.
Potem zostaliśmy zaproszeni na występy, które mieliście już okazję zobaczyć na filmiku
Wszystko było przygotowane na tip top, pożyczony z Domu Kultury sprzęt nagłaśniający, na którym dzieci ćwiczą w czasie zajęć dodatkowych (nie mają takiego sprzętu w ośrodku).
Wszystko było wspaniale dograne, ale … na kolana rzucił nas repertuar, gdzie co drugie słowo to: tata, mama, ciepło, tęsknota, wszystko co chciałyby mieć, czego im brakuje …
dla przykładu podam niektóre śpiewane utwory:
- Do Ciebie mamo - Violetta Villas
- Płacze moje serce - 16 Konkurs Piosenki "Wygraj Sukces"
- Ciemno - Marta Bijan X Factor
- Alleluja - Rufus Wainwright
- Tato - Lales
Naprawdę łza się w oku zakręciła…
Poza śpiewami były też tańce, przy szybszych rytmach, dzieci pochodziły do nas i „wyciągały” nas na środek sali do tańca i fajnie się z nimi zintegrowaliśmy.
Ale „najgorsze” było przeżycie, gdy dzieci zatańczyły taniec irlandzki (możecie go zobaczyć na końcówce filmu), po około 5 minutowym pokazie, gdy oglądając, wydawało nam się, że to dosyć łatwy taniec, dzieci zrobiły nam psikus wciągając nas w tany…. oj, co się wtedy działo….
... myliliśmy się non stop, myląc kierunek, kroki, ruchy i co tam jeszcze można było … wszystko pomyliliśmy
Dobrze, wrócę do sedna i do informacji o której na początku mojego wpisu
Siedząc i podziwiając koncert, nagle zwróciłam uwagę, że jeden chłopiec siedzi tylko w skarpetkach, bez żadnego obuwia, kapci czy butów. Od razu zapytałam czemu nie ma na nogach żadnych butów, poprosiłam, żeby poszedł i założył.
Chłopiec na to, że nie ma butów
Spojrzeliśmy na siebie z Darwozem, który przysłuchiwał się tej rozmowie, po prostu mówiąc kolokwialnie i obrazowo szczęki nam opadły
po czym nie upłynęła nawet minuta, jak biegliśmy za chłopcem do jego pokoju aby sprawdzić, czy mówił prawdę.
Buty na szczęście miał, ale po przeglądzie zauważyliśmy braki w jego ubraniach.
Po chwili Darwoz7 wybiegł gdzieś z chłopcem a mnie jedna mała dziewczynka pociągnęła za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju, żeby go pokazać..
Darwoz7 nie zjawiał się i nie minęło kolejne pięć minut, gdy dzieci zaprosiły nas na stołówkę na poczęstunek.
Było wspaniałe przyjęcie (na słodko , ciasta chyba z 4 rodzaje własnoręcznie upieczone przez Dzieci , kawa, herbata
), siedzimy i czekamy na wszystkich, a Darwoza7 jak nie było tak nie ma , i naszego małego kolegi bez butów też
Po chwili wchodzą, okazało się że Darwoz7 zabrał chłopca do pobliskiego sklepu odzieżowego, żeby zakupić mu ubrania – kupił komplet dresów sportowych.
Darek, nie mów, że to nie jest nic i że każdy by tak zrobił, nie każdy i dlatego chwała Ci za to
to tyle w kwestii wyjaśnienia o co chodziło
O tym co zrobiłeś i jak to zrobiłeś, mówi sama uśmiechnięta buzia Damiana, zresztą, sami zobaczcie:
Co się potem działo? ciąg dalszy przyjemności dla podniebienia, kawa, własnoręcznie pieczone (w nocy
) słodkości
Nie mamy zdjęcia przepysznych ciast, ale udało mi się zdobyć przepis na jedno z nich
które już w niedzielę było na moim stole..
Dzieci podarowały każdemu z nas drzewka szczęścia własnoręcznie wykonane przy pomocy wychowawców:
i również otrzymaliśmy piękny plakat z zielonym Sorento, gdzie wewnątrz były wpisy dzieci i ich zdjęcie
Były również przemowy i podziękowania... widać było , że Dzieci bardzo się starały..
Zrobiliśmy też pamiątkowe zdjęcie .
Dzieci zaprosiły nas na wakacje, ale gdy tam byliśmy od razu nasunęło się bardzo dużo pomysłów jak można tym Dzieciom pomóc i przy okazji bardzo miło spędzając z nimi czas.
a może to my jako Stowarzyszenie zaprosimy je na wakacje, czy jakiś krótszy wyjazd w jakąś część Polski, gdzie jeszcze nigdy nie były...
co Wy na to?