Cóż może zacznę tak. W 2009 roku zaczeła kiełkować w mojej głowie nowa idea wyjazdu . Właściwie wszystko było przeciw. Przecież to daleko, samochód już nie pierwszej młodości, przerażenie w oczach mojej Asi-jak sobie poradzimy W TAKIM kraju . Ale im więcej czytałem o Turcji, im częściej przeglądałem mapy, wszystko zaczęło nabierać realnych kształtów i bardzo zapragnąłem zobaczyć Turcję. Początkowo planowałem odwiedzić Edirne, Istambuł, Bursę , może Kapadocję, Pergamon Pamukale Antalayę itd., ale niestety trasą stała się wypadkową kilku niezmiennych wartości: długości urlopów, oczekiwań mojej Asi co do przyrody i moich wobec zabytków Turcji. To wszystko należało pogodzić. I jak zauważyłem u większości forumowiczów opisujących swój wyjazd w te rejony trzeba było siąść nad listą i coś wykreślać. W ten sposób niestety droga kompromisu musiały wypaść dwa wielkie filary Turcji : mój Konstantynopol, mojej Asi Kapadocja ( do następnego razu ).
Zatem MOJA Turcja to Wybrzeże Morza Egejskigo od Canakkle do Selcuk, dalej skierowałem się do Pamukkale, następnie pojechaliśmy do starożytnej Licji i Pamfili a zatem okolice Antalayi i Kas. I stąd rozpoczął się powolny powrót do Polski wzdłóż zachodniego wybrzeża Turcji. Z przyczyn które później opiszę wracałem trasą na Bułgarię pomijając planowaną Grecję.
A zatem zaczynamy
Zatem jeszcze raz gdzieś głęboka Słowacja. W Słowacji postanowiłem pojechać na Vranow i już widziałem granicę węgierską, gdy okazało się , że Policja słowacka zamknęła most i musiałem się wracać do Koszyć - ok 70 km w plecy
A tu zanane wszystkim za wschodniej Polski przejście Słowacko- Węgierskie( powoli je rozbierają jak zauważyłem) , ale węgierska Straż Graniczna stoi nadal zaraz za wyjazdem
Węgierskie klimaty
Mako na Węgrzech :D :evil: małe szaleństwo mojego GPS-a, który jak zauważyłem po pewnym czasie poprowadził mnie do szeged przez tą miejscowość -następne ok 60 km do przodu
Przez Węgry do Szeged jechałem zwykłymi drogami. Właściwie gdyby nie te 60 km dodatkowo czasowo myślę, że wyszło by podobnie bo skracałem autostrady o jakieś 250 km ( myślę, że tu ilu forumowiczó tyle opinii )
no i Serbia
Dunaj z samochodu
Belgrad-już trochę późno jak zwykle należy jechać szybciej
I dotarliśmy do czegoś takiego około 150 km za Belgradem. Było późno i wspólnie podjęliśmy decyzję-zostajemy. 22euro od osoby
Ale w Belgradzie widziałem reklamy za 35 i 39 od osoby :D Przed Belgradem była jakaś reklama 15 Euro od osoby
No dobra przyśpieszamy, Bułgarię pomijam chociaż Sofia to żeczywiście egzystencjalne doświadczenie (a właściwie okolice jej obwodnicy) jest to mieszanka Policji, pań lekkich obyczajów, furmanek, pomywaczy szyb, itp. ..w każdym razie duże wątpliwości co do stolicy państwa Unii Europejskiej. Warto zamknąń drzwi samochodu. Chociaż w oddali obok betonowych bloków majaczyły ze dwa "szklane domy"
Zatem dojeżdżamy do Turcji. Gdzieś za Svilengradem.
dla kontrastu Bułgarskie przejście graniczne Svilengrad...i
przejście tureckie jeszcze wiza i jedziemy
(nie wiem dlaczego odwróciło mi tą fotę )
Plan był taki dotrzeć jak najdalej na południe od Edirne , udało sie go Galipolli, po krótkich targach pan wyszedł za nami z hotelu i zaproponował 11 Euro od oosoby ze śniadaniem
Gdzieś między Galipolli a Eceabat
Dardanele jeszcze z europejskiej strony
i ładujemy się na prom. Prom 23 YTL za auto ...dla mnie to przeżycie po raz pierwszy formalnie w Azji
w oddali zamek w Eceabat ? a my płyniemy płyniemy, właściwie to tylko 10 km,
jak rozumiem....Przechodniu zatrzymaj się.......
pierwsza udokumentowana moja stopa w Azji :D (właściwa pierwsza była w Canakkle)
niespiesznie zdążamy w okolice Ayvalik, zatrzymując się gdzie tylko coś komuś wpadnie w oko
jeszcze nie wiedzieliśmy że żółwie i jaszczurki to najczęsciej spotykane dzikie zwierzęta w Turcji więc cieszyło każde takie spotkanie
Podróż na południe postanowiłem odbyć wzdłuż wybrzeża . Pominąłem Troję ponieważ właściewie nic tam niema ( Schliman rozgrzebał wzgórze udowodnił swoją tezę i ....zostawił wszystko by kopać w innym miejscu.)Nie wiem ile kosztuje wejściówka ale jedyna wartością jest jedynie przebywanie w miejscu opisanym w Iliadzie.Skręciłem natomiast do starozytnego Assos pamiętającego również czasy Achillesa i Hektora
Assos w centrum z budynkiem meczetu. ( Jak zwykle na początku wyjazdu pogoda się nie spisuje, ale będzie lepiej)
cięzko tu trafić i droga przez góry też nie należy do łatwych ale widoki są świetne.
meczet w Assos
W okolicy jest mnóstwo resteracji serwujących Balika (może nie najtańszych ) ale smak rekompensuje cenę
Ale czas śmigać do Ayvalik, ponieważ wziąłem sobie do głowy dobrą radę by szukać noclegu przed zmrokiem. Jak już gdzieś pisałem Ayvalik to senne miasteczko pretendujące do mian kurortu. Ciekawe właściwie tylko na wyspie połączonej z lądem groblą. Hotele dosyć drogie ( niewielka ich ilość) w granicach 130 YTL za 3osobowy pokój. Jedzenie....
dobre tylko małe porcje jak dla człowieka z północy
Właściwie pobyt tu miał sens ze względu na bliskość Pergamonu.
chociaż wieczorem bywa urokliwie
-- niedziela, 10 marca 2013, 20:04 --
Następnego dnia wybraliśmy się do Pergamonu ( warto polecam ) . Pogoda co prawda jeszcze sie nie rozkręciła, ale pergamon gratyfikuje wszystko . Przepięknie położone miasto Atollosa III robi wrażenie zarówno widokami ze szczytu jak i przepięknym teatrem( według mnie najpiękniej położonym w Turcji)
Ale na początek Czerwona Bazylika (może nie będę opisywał dlaczego to taki sławny kościół_przerobiony ze świątyni Serapisa) nie mogłem sie powstrzymać
wnętrze kościoła wspomnianego przez św Jana
Samo miejsce ciekawym według mnie jest tylko dla pasjonatów. Moja Asia zauważyłem trochę się nim nudziła.Wstęp to o ile dobrze pamiętam 4 YTL więc nie ma się co zastanawiać. Natomiast dla mnie szaleństwo, pierwszy zabytek pergamonu.
Widok na bazylikę podczas wjazdu na Akropol.Tu widać kościół- świątynię Serapisa w całej okazałości. Myślę że niedługo za ten wido trzeba będzie już płacić w momęcie wjazdu na Akropol,ponieważ Turcy budują kolejkę linowa przy wjeździe na w/w. I logiczny wydaje sie zamknięcie wjazdu na samo wzgórze autem.
widok ze wzgóża trochę pochmurny ale nie odpuściłem i za 10 dni wracając tędy musiałem zrobić to zdjęcie ponownie przy bezchmurnym niebie
sam pergamon do najtańszych zabytków w turcji nie należy ale ...pomimo chmur zachwyca
pergamoński teatr ( stromo było )
Świątynia Trajana-Hadriana najlepiej zachowany budynek Pergamonu
PRZEPIĘKNA
CDN
-- niedziela, 10 marca 2013, 20:10 --
a tyle zostało ze świątyni Zeusa i ołtarza
Akropol Pergamonu
wspólczesny mieszkaniec Pergamonu
Wspólczesny widok na Wielką Bibliotekę Pergamonu
ostatnie ujęcie na teatr i..czas pożegnać pergamon właściwie to siedzieliśmy tam ze 3 godzinki 8O
A teraz zagwózdka z mapy Turcji Marco Polo, która pokazuje pomiędzy Ayvalik i Pergamonem i w jego okolicach liczne zabytkowe miejsca :? Typu Pyrha Passandra, Melene,Trarium Cytonium Perperene. Leżące przy E87 i równoległej do niej trasie. Może komuś z forumowiczów udało się dotrzeć w te miejsca? Ja po wypytaniu tubylców którzy nie wiedzieli o co chodzi znalazłem tylko Pasandrę która okazała się ruina jakiegoś XVIII wiecznego pałacyku niegodna polecenia
wyglądającą tak
ale były plusy przejazdu tą trasa bo za to widoki o charakterze przyrodniczymbyły super
niespodziewany dzień na łonie natury( dzięki mapie Marco Polo) ale byłyo fajnie głazy niemal jak w górach stołowych to chyba Madra Dagi.
-- niedziela, 10 marca 2013, 20:16 --
I powoli żegnamy Ayvalik i podążamy na południe do Selcuk. Na koniec jeszcze widok naszego hotelu w Ayvalik. Po długich targach udało się wynegocjować cenę 12 euro lub 15 euro od od osoby. Nie było łatwo.
i ruszawmy wczesnym rankiem na południe . Po drodze zachaczamy o Pitane. Taki sobie kurorcik z kamienista plażą.
Miejscowość zaznaczona na mapie jako zabytkowa, ale poza zamkiem chyba innych zabytków tam nie ma
[img]
http://img576.imageshack.us/img576/7341/p1090613m.jpg[/img]
ale zaliczone odwiedzone jednak na urlop w tej miejscowości bym się nie skusił
ścigani przez burzę mijamy Izmir, muszę powiedzieć, że GPS spisał się idealnie (przynajmniej w czasie drogi na południe )
oczywiście Ataturk, Ataturk wszędzie tym razem ten z Izmiru (obok mnie )
i jesteśmy w Selcuk I TO BYŁO BY NA TYLE CO DO DESZCZU pomyślałem ale później w przy 45 stopnia czekałem na deszcz i chwilę chłodu
nasz hotel w centrum Selcuk prowadził bośniak władający nieprawdopodobną liczbą języków
myślę że jak na Selcuk dostaliśmy dobra cena 60 YTL za pokój, zauważyłem jednak że tubylcuy płacili tam 55 YTL. nieważne . hotel połozony jest przy głównej ulicy i mieliśmy super widok wieczorem
-- niedziela, 10 marca 2013, 20:20 --
Widoki podczas wspinaczki na efeskie wzgórza
Ponieważ do Selcuk dotarliśmy około 16.00 a rozpakowanie się zajęło czas do 17.00 postanowiliśmy odpuścić dziś Efez i poogladać krajobrazy. Padło na okoloiczne wzgórza przy ruinach. Wizytę w Meryemana odpuściliśmy. cenę 12,50 YTL plus parking za wizytę w kościele uznaliśmy za zdzierstwo. :oops:
To była chyba pierwsza wizyta w miejscach gdzie nie docieraja wycieczki :D
przy zjeździe z Meryemana zatrzymaliśmy się przy drodze i poszliśmy wydeptanymi ścieżkami w stronę wzgórz
:D
na szczęscie moja Asia nie pęka i na górkę weszła dzielnie
dla tego widoku warto było włazić na to wzgórze pomimo kamieni, drapiących roślinek i podobno bardzo jadowitych węży
umocnienia efeskie na wzgórzach veni, vidi, wlazłem
jutro Efez , Priene, Milet i Diydyma
-- niedziela, 10 marca 2013, 20:39 --
nie wiem czy odkrywam Amerykę...ale przed wejściem do Efezu po drugiej stronie szosy, w krzakach, znajduje sie ....Grób św. Łukasza Ewangelisty. Moze wszyscy o tym wiedzą ale w przewodnikach tego nie widziałem, a i wycieczki jak zauważyłem waliły na Efez
jeszcze tego samego dnia przed powrotem do Selcuk zachaczyliśmy o Groty siedmiu śpiących
jak łatwo zauważyć są to katakumby obywateli Efezu i miejsca wczesnochrześcijańskiego pochówku.
co prawda jest tam otwarte do 19.00 i później tam nikogo nie ma, ale sporo osób(łącznie z nami) weszło tam przez dziurę w siatce .
przez drugą dziurę przy tym wotywnym drzewku można"wlaźć" nad groty i zobaczyć fajne rozpadliny. (w największej z nich położony jest właśnie Efez)
trzeba tylko zasuwać po dzikim owsie
ale warto
Wieczorem mały spacerek po Selcuk, niestety większość miejsc do zwiedzania w tym cytadela i kościół sw. Jana otwartch jest do 19.00
dlatego całujemy bramę
i zasuwamy dalej w stronę meczetu Issa Beya
lubie to zdjęcie, fajnie wyszło ....
jeszcze otwarte
ostatnie ujęcie w Issa Bey camii i czas wracać
i nasz widok z okna
-- niedziela, 10 marca 2013, 20:45 --
08.06 ranek
Widząc co się działo wczoraj postanowiliśmy ostro dzień rozpocząć rano by zdążyc przed wycieczkami w Efezie. Pomysł był dobry ale uprzedzając fakty ścigani przez Japońskie wycieczki zostaliśmy wchlonieci
na początek Efeski Odeon
i powoli podązamy wzdłuz drogi portowej
i ścigające nas wycieczki francusko-japońskie
przepiekne fryzy w efeskiej światyni Hadriana
no i oczywiście symbol Efezu słyny front biblioteki Celsusa
pomimo otrzaskanego widoku podziwiam go z kazdej możliwej strony
bodajże personifikacja cnoty Arete (Apeth) Dzielności. Symboliczna dla wyczynów mojego starego Passata
dwuznaczne zdjęcie ..może nie powinienem go publikować?
Teatr Efeski, sory za teatry bedzie ich sporo dla mojej żony wszystkie wyglądały tak samo jednak mnie zachwyciły i każdy był na swój sposób wyjatkowy
mieszkaniec efezu (według japończyków Dragon )
obok Efezu ruiny a wlaściwie ich resztki Wielkiej Efezkiej Świątyni Artemidy-tyle pozostało z jednego z 7 cudów świata
-- poniedziałek, 11 marca 2013, 19:20 --
odpuściliśmy sobie plastikowe Kusadasi i ostro pomkneliśmy w kierunku doryckiego Priene, ktore jest według mnie najpiekniej położonym starożytnym miastem na zachodnim wybrzeżu Turcji. Co prawda nie widać z tamtąd morza ale połozenie w cieniu przepięknej skaly robi wrazenie.
no to zdjecie z kolumnami jońskimi
teatr w Priene tętnił życiem
szkoda ze nie wszystko Turcy odbudowali ale może dzieki temu wyglada bardziej orientalnie
Dragon z Priene
wejście do teatru
nie wiem czy do Priene są bilety , gość chcial nam sprzedać bilety do jakiegoś muzeum, ale ja żadnego nie widziałem. w końcu niezrozumiany odpuścił.
natomiast co do Miletu mialem nieco inne wyobrazenie o tym wielkim starożytnym mieście.Szkoda że niewiele został z tego pieknego miasta. Najlepiej zachował się teatr, który stoi jako wizytówka kulturalna miasta.
Jezeli Efez jednoznacznie można uznać za kupieckie miasto, Priene za religijne centrum okolicznych rolników, Milet od razu skojarzył mi się z miastem w którym teatr stanowił czołowe miejsce miasta, miasta kultury
teatr jako wizytówka starożytnego miasta bez widocznych murów daje do myślenia o mieszkańcach tego miejsca
godzina 15.00 po południu zadnych wycieczek cisz i spokój. Bilety chyba tylko za parking.
-- poniedziałek, 11 marca 2013, 19:41 --
Jak już pisałem niewiele zostało z Miletu, część zapadła sie w miejscowa świętą sadzawkę lub miejscowi wykorzystali na budulec.
Widok na łaźnie Faustyny,ekscentrycznej żony cesarza Marka Aureliusza.
nimfeum
-- wtorek, 12 marca 2013, 13:40 --
Milet zapada się, ale nadal jest piękny
pomimo strachu przed węzami i innym dziadostwem nie potrafilem sobie odmówić przechadzki po zaroślach Miletu
ale spotkaliśmy tylko...żółwia.
powoli zrobiła się godzina 17.00 a chcieliśmy zobaczyć jeszcze Didyme więc czas było ruszać..
Didyma..ech Didyma niezwykle romantyczne miejsce szczególnie w promieniach zachodzącego słonca
Symbol reklamowy Turcja Didymska głowa Apolla jestem szczęsliwym czlowiekiem niemal jak Grek Zorba
powoli poddaliśmy się urokowi chwili światynia Apollina w swoich detalach była przepiękna
jak zwykle znów jesteśmy sami, weszliśmy przed 19.00 ale nie było problemu z zostaniem w świątyni do zachodu słońca.
czekamy sobie na zachód słońca jest pięknie ech..szkoda że juz minęlo..
ech.. ale ze światyni nie widać morza
-- wtorek, 12 marca 2013, 14:08 --
Po Didymie nastąpiła mała przerwa w zabytkach i przyszedł czas na turwcka przyrode i krajobrazy. Z samego rana żegnamy Selcuk i ruszamy w stronę Aydin, Denizli i Pamukkale
Po drodze zachaczamy jeszcze o starożytną Magnezję lub tylko to co z niej zostało.
To nie do pomyślenia ale przez środek stanowiska archeologicznego pomiedzy zabytkami przebiega linia kolejowa
Turcja 2010- Wbrzeże Egejskie, Pamfilia, Licja
Moderator: Moderator
- italiano
- To ja
- Posty: 326
- Rejestracja: środa, 1 czerwca 2011, 20:14
- Skąd jesteś: Lublin
- Silnik: 3.5 i V6 (195KM)
- Skrzynia: M/T
- Napęd: RWD
- Rok: 2006
- Kolor: czarny
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 19 times
- Kontaktowanie:
Turcja 2010- Pamfilia, Licja cz.2
No nic nie mogę wkleić dalszej części relacji w poprzednim temacie więc może moderator w wypadku wątpliwości przeniesie...a jezeli nie no to będzie propozycja nowego miejsca do zobaczenia
a zatem ruszamy w stronę Denizli
Samo Denizli niczym szczególnym sie nie wyróznia, poza bliskoscia Pamukkale. Jednak jego piękne położenie w dolinie nie w pełni oddaje to zdjęcie. Widok ze wzgórza zapierał dech. Zatrzymali sie rownież z nami i Turcy. Widok tak ich zafascynował, że zapomnieli zaciągnąc ręczny w swoim aucie . Na szczęście kierowca zdążył dobiec.
Po lekkim błądzeniu po Denizli,odnaleźlismy drogę na Pamukkale. Dojechaliśmy około 17.00 i ruszyli na poszukiwanie noclegu. a właściwie nocleg znalazł nas sam. Nasz gospodarz z Selcuk wykonał życzliwy telefon do znajomego w Pamukkale , że w jego strone jada naiwniacy z Polski. A Pamukkale przywitało nas deszczem.
no i ruszyliśmy na lekki rekonesans
a ja otwierałem usta z wrażenia
Pomimo swojego komercyjnego charakteru,Pamukkale to jednak piękne miejsce, warte poświęcenia uwagi dłużej niż turystyczne japońskie 2-3 godziny
powoli zapadał zmrok ale na Pamukkale mozna patrzeć cały czas.
Pamukkale "działa" 24h ale użytkowanie go pozostawiliśmy na nastepny dzień.
miejmy nadzieję że wody do jutra wystarczy
-- piątek, 22 marca 2013, 18:44 --
Z samego rana 8.00 wybraliśmy się na Pamukkale celem spędzenia tam 10 godzin . Przybuliśmy dzień wcześniej zobaczyli i zachwycili.
Celem odróżnienia od białej skały Pamukkale postanowiliśmy się ubrać na czerwono ...i od razu do pierwszego basenu
wjazd na pomukkale to 20 YTL bez limitu .Według mnie najkorzystniejsza oferta w "turystycznej Turcji"
Pamukkale piękne miejsce, ale jeszcze jak długo? Nie wiem o co chodzi z tą woda puszczoną rynnami bezproduktywnie na okoliczną wiochę. Dlaczego omija się"wapienne tarasy"?
zauważyłem, że woda przyspieszala w momencie wizyty większej fali turystów co chyba nie jest bezpodstawne ponieważ na górze pod drewnianymi deptakami znajduje sie system grubych rur. Po co to wszystko, czy woda nie mogłaby płynąc sobie naturalnie?
napotkani japończycy tak samo jak ja rozgladali się zdziwieni. To co było w folderze reklamowym znacznie odbiegało od rzeczywistości
Tak to miało wygladać
w końcu przyszedł czas na błogie oglądanie przebiegajacych japońskich wycieczek
ale zbierało sie na małą burzę
udaję że umiem pływać
-- piątek, 22 marca 2013, 18:49 --
ale moczenie moczeniem, a na pamukale przyjeżdża się przeciez dla tych widoków
jest przecież jeszcze trochę wody w tarasach
jest teżcoś dla mnie ruiny Hieropolis mała przerwa w przyrodzie, ale najfajniejsze widoki z Pamukkale to oczywiście przy zachodzie słońca więc czekamy cirpliwie
a zatem ruszamy w stronę Denizli
Samo Denizli niczym szczególnym sie nie wyróznia, poza bliskoscia Pamukkale. Jednak jego piękne położenie w dolinie nie w pełni oddaje to zdjęcie. Widok ze wzgórza zapierał dech. Zatrzymali sie rownież z nami i Turcy. Widok tak ich zafascynował, że zapomnieli zaciągnąc ręczny w swoim aucie . Na szczęście kierowca zdążył dobiec.
Po lekkim błądzeniu po Denizli,odnaleźlismy drogę na Pamukkale. Dojechaliśmy około 17.00 i ruszyli na poszukiwanie noclegu. a właściwie nocleg znalazł nas sam. Nasz gospodarz z Selcuk wykonał życzliwy telefon do znajomego w Pamukkale , że w jego strone jada naiwniacy z Polski. A Pamukkale przywitało nas deszczem.
no i ruszyliśmy na lekki rekonesans
a ja otwierałem usta z wrażenia
Pomimo swojego komercyjnego charakteru,Pamukkale to jednak piękne miejsce, warte poświęcenia uwagi dłużej niż turystyczne japońskie 2-3 godziny
powoli zapadał zmrok ale na Pamukkale mozna patrzeć cały czas.
Pamukkale "działa" 24h ale użytkowanie go pozostawiliśmy na nastepny dzień.
miejmy nadzieję że wody do jutra wystarczy
-- piątek, 22 marca 2013, 18:44 --
Z samego rana 8.00 wybraliśmy się na Pamukkale celem spędzenia tam 10 godzin . Przybuliśmy dzień wcześniej zobaczyli i zachwycili.
Celem odróżnienia od białej skały Pamukkale postanowiliśmy się ubrać na czerwono ...i od razu do pierwszego basenu
wjazd na pomukkale to 20 YTL bez limitu .Według mnie najkorzystniejsza oferta w "turystycznej Turcji"
Pamukkale piękne miejsce, ale jeszcze jak długo? Nie wiem o co chodzi z tą woda puszczoną rynnami bezproduktywnie na okoliczną wiochę. Dlaczego omija się"wapienne tarasy"?
zauważyłem, że woda przyspieszala w momencie wizyty większej fali turystów co chyba nie jest bezpodstawne ponieważ na górze pod drewnianymi deptakami znajduje sie system grubych rur. Po co to wszystko, czy woda nie mogłaby płynąc sobie naturalnie?
napotkani japończycy tak samo jak ja rozgladali się zdziwieni. To co było w folderze reklamowym znacznie odbiegało od rzeczywistości
Tak to miało wygladać
w końcu przyszedł czas na błogie oglądanie przebiegajacych japońskich wycieczek
ale zbierało sie na małą burzę
udaję że umiem pływać
-- piątek, 22 marca 2013, 18:49 --
ale moczenie moczeniem, a na pamukale przyjeżdża się przeciez dla tych widoków
jest przecież jeszcze trochę wody w tarasach
jest teżcoś dla mnie ruiny Hieropolis mała przerwa w przyrodzie, ale najfajniejsze widoki z Pamukkale to oczywiście przy zachodzie słońca więc czekamy cirpliwie
- italiano
- To ja
- Posty: 326
- Rejestracja: środa, 1 czerwca 2011, 20:14
- Skąd jesteś: Lublin
- Silnik: 3.5 i V6 (195KM)
- Skrzynia: M/T
- Napęd: RWD
- Rok: 2006
- Kolor: czarny
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 19 times
- Kontaktowanie:
Re: Turcja 2010- Wbrzeże Egejskie, Pamfilia, Licja
Hieropolis- czyli starożytny Ciechocinek
miasto założone przez Eumenessa II wladcę Pergamonu postawilo na kurort i toalety
resztki bizantyjskiej światyni
nekropolia rzymska
widok na drogę Frontinusa
Hieropolis zachwalane jako wspaniale zachowane ruiny jest ciekawe jednak mi bardziej podobalo sie Priene i Efez. Hieropolis niewatpliwie imponuje wielkością niektórych budowli i urokliwa nekropolią, ale nie jest tak urokliwe jak poprzednie(wg mnie ) Jednak jezli już jesteśmy w Pamukkale to czemu go nie zwiedzic ile mozna sie moczyć w basenach.
na koniec dnia jeszcze raz wracamy na trawrtyny by popatrzeć na zachód słońca
oczywiście nie wolno tam włazić czego skrupulatnie pilnuja strażnicy ale czego nie zrobi łazik z Polski...wiem wstydzę się ze tam wlazlem
ale czas juz pożegnać Pamukkale i ryszać na południe w stronę starożytnej Licji i Antalayi
-- piątek, 22 marca 2013, 19:20 --
początek był deszczowy ale Turcja "się rozkręcila"i zachwyciła, (poza oczywiście typowymi kurortowymi widokami . ). To co najciekawsze i najpiękniejsze okazało się znajdować na zupelnych pustkowiach zdala od tłumu turystów. Jednak turystów nie da się uniknąc są oni zawsze w niektórych "fajnych miejscach".
-- piątek, 22 marca 2013, 19:26 --
i ruszamy na południe
Góra Esler Dag
przebijając się powoli przez pasmo Golgeli Daglar i Taurus Zachodni
droga E87 jest malownicza i w większości w znakomitej jakości(oczywiście jak na chropowate tureckie drogi)
Na tureckich drogach pustki. Cena paliw robi swoje.
Poczytałem gdzieś na forum, że tureckie drogi w porównaniu do polskich się nie umywają, to prawda jednak nasze jezeli już są (gdzieniegdzie ) to gładkie asfaltówki. Tureckie nie sa dziurawe ale to jeden wielki szutr i opony długo po czymś takim nie wytrzymują. .Coś za coś szybkość budowy za jakość
-- piątek, 22 marca 2013, 19:33 --
jak juz pisalem droga naprawdę daje przyjemne doznania estetyczne .Za każdym zaktrętem nowe niesamowite widoki
i powoli zbliżamy sie do przełęczy Comaklibelli 1460mnp
na tym zdjęciu fajnie wyszły rzeczywiste proporcje przełęczy . Ciężarówka naprawdę była spora
jeszcze tylko Tahtalibel, Gullukdagi Termessos Milli Parki i wjeżdzamy od północy do Antalyi
-- sobota, 23 marca 2013, 08:44 --
po znalezieniu noclegu, ruszamy jeszcze wieczorkiem na mały wstepny rekonesans po starej Antalayi
strarowka Antalyi noca wygladala nawet urokliwie, jednak przyjemniej wspominam wieczorne spacery w Selcuk
komercyjna Antalaya wieczorkiem wygladala tak jak nasze miasta w Boze Narodzenie
nocny widok na zatokę Antalyi
o pranku następnego dnia postanowiliśmy zwiedzić pobliskie Duden Selalesi i Kurnsulu Selalesi.
a więc lecimy dalej.
Napisałem że będzie Licja i będzie ale Antalya i okolica to już własciwie starożytna Pamfilia więc sie poprawiam.
Zatem skoro dzięń zapowiaadał się na dośc ciepły :D więc wizyta na wodospadach wydała się być słuszną.
Na Duden Selalesi łatwo trafić prowadzą tam drogowskazy przez całą Antayę. W Duden Selalesinpanuje fajny mikroklimat jak by włączył ktoś klimatyzację. Bardzo przyjemne miejsce w gorące południe w Pamfilii
czuć było ze woda jest zimna i wypływa z "głębokich" jaskiń
wokół wypalona okolica, a Park Duden Selalesi ( i Kurnsulu Selalesi) to oazy zieleni. Miejsce pikników turków z Antalyi.
cień ichłód to było to
[img]
http://img607.imageshack.us/img607/8710/p1120059.jpg[/img]
i górny Duden Selalesi w całej okazałosci
turecka rodzina
i na koniec z Duden Selalesi zdjęcie dla mojego kolegi Zetora który o nie koniecznie prosił na forum nie wiem tylko jak je obrócić
i czas na połozone nieopodal Kurnsulu Selalesi mniej spektakularne wodospady ale za to bardziej urokliwa okolica :D
gdy znajomi zobaczyli zdjecia z Kurnsulu Selalesi orzekli-RAJ i trzeba się zgodzić urzekające miejsce.
-- sobota, 23 marca 2013, 09:05 --
Ech łażąc po parku Kurnsulu Selalesi przypomnialy mi się Plitwice , kiedy to juz było chyba czas wracać do Chorwacji,
oto wyraz twarzy szczęśliwego człowieka na Kurnsulu Selalesi, jak niewiele potrzeba kobiecie
-- sobota, 23 marca 2013, 09:11 --
mała dżungla na Kurnsulu Selalesi
-- sobota, 23 marca 2013, 09:23 --
błękit wody był porażający
a my dopasowaliśmy sie do Kurnsulskich Kaczek i zapozowaliśmy do zdjecia
-- sobota, 23 marca 2013, 09:36 --
zatem przyszedł czas na Syllion miasto juz na pierwszy rzut oka starożytnością swą zbliżone do Troii czy Perge. Niezdobyte przez Aleksandra Wielkiego, ale okaleczone przez trzęsienie ziemi w 1969 roku. I zapomniane przez turystów ze względu na brak w swoim wyglądzie spektakularności. Jest jednak wspaniale polożone na szczyccie góry.
popołudniowy spacer w słońcu był jednak trudnym wyzwaniem.
trudno do Syllion trafic (i jeszcze trudniej wyjechać ) trochę sie kręciliśmy, za to można było w spokoju łazić po wetepach Sylionu. drogę wskazuje tylko jeden drogowskaz z z drogi na Gediz a póxniej trzeba sobie radzić samemu.
wynik trzęsienia ziemi z 1969 roku w wyniku ktorego runął wspaniały teatr Sylliony polożony podobnie jak ten Pergamoński
stanąłem przy zboczu dla porówniania skali przepaści
pzepiękne ruiny ale nastepnego trzęsienia moga nie przetrzymać
chyba w tej mieścinie lub troche dalej skreca się na Syllion, ale czas powoli wracać w planie było jeszcze Perge ale przeceniliśmy siły na słońcu więc postanowiliśmy jednak wracać do Antalyi i pomoczyć sie w morzu
i na wieczornej plaży kończyliśmy dośc przyjemny dzień..
prawie jak Honkong
CDN w po wschodnim wybrzeżu Licji
miasto założone przez Eumenessa II wladcę Pergamonu postawilo na kurort i toalety
resztki bizantyjskiej światyni
nekropolia rzymska
widok na drogę Frontinusa
Hieropolis zachwalane jako wspaniale zachowane ruiny jest ciekawe jednak mi bardziej podobalo sie Priene i Efez. Hieropolis niewatpliwie imponuje wielkością niektórych budowli i urokliwa nekropolią, ale nie jest tak urokliwe jak poprzednie(wg mnie ) Jednak jezli już jesteśmy w Pamukkale to czemu go nie zwiedzic ile mozna sie moczyć w basenach.
na koniec dnia jeszcze raz wracamy na trawrtyny by popatrzeć na zachód słońca
oczywiście nie wolno tam włazić czego skrupulatnie pilnuja strażnicy ale czego nie zrobi łazik z Polski...wiem wstydzę się ze tam wlazlem
ale czas juz pożegnać Pamukkale i ryszać na południe w stronę starożytnej Licji i Antalayi
-- piątek, 22 marca 2013, 19:20 --
Beata pisze:Niesamowicie piękne!!
początek był deszczowy ale Turcja "się rozkręcila"i zachwyciła, (poza oczywiście typowymi kurortowymi widokami . ). To co najciekawsze i najpiękniejsze okazało się znajdować na zupelnych pustkowiach zdala od tłumu turystów. Jednak turystów nie da się uniknąc są oni zawsze w niektórych "fajnych miejscach".
-- piątek, 22 marca 2013, 19:26 --
i ruszamy na południe
Góra Esler Dag
przebijając się powoli przez pasmo Golgeli Daglar i Taurus Zachodni
droga E87 jest malownicza i w większości w znakomitej jakości(oczywiście jak na chropowate tureckie drogi)
Na tureckich drogach pustki. Cena paliw robi swoje.
Poczytałem gdzieś na forum, że tureckie drogi w porównaniu do polskich się nie umywają, to prawda jednak nasze jezeli już są (gdzieniegdzie ) to gładkie asfaltówki. Tureckie nie sa dziurawe ale to jeden wielki szutr i opony długo po czymś takim nie wytrzymują. .Coś za coś szybkość budowy za jakość
-- piątek, 22 marca 2013, 19:33 --
jak juz pisalem droga naprawdę daje przyjemne doznania estetyczne .Za każdym zaktrętem nowe niesamowite widoki
i powoli zbliżamy sie do przełęczy Comaklibelli 1460mnp
na tym zdjęciu fajnie wyszły rzeczywiste proporcje przełęczy . Ciężarówka naprawdę była spora
jeszcze tylko Tahtalibel, Gullukdagi Termessos Milli Parki i wjeżdzamy od północy do Antalyi
-- sobota, 23 marca 2013, 08:44 --
po znalezieniu noclegu, ruszamy jeszcze wieczorkiem na mały wstepny rekonesans po starej Antalayi
strarowka Antalyi noca wygladala nawet urokliwie, jednak przyjemniej wspominam wieczorne spacery w Selcuk
komercyjna Antalaya wieczorkiem wygladala tak jak nasze miasta w Boze Narodzenie
nocny widok na zatokę Antalyi
o pranku następnego dnia postanowiliśmy zwiedzić pobliskie Duden Selalesi i Kurnsulu Selalesi.
a więc lecimy dalej.
Napisałem że będzie Licja i będzie ale Antalya i okolica to już własciwie starożytna Pamfilia więc sie poprawiam.
Zatem skoro dzięń zapowiaadał się na dośc ciepły :D więc wizyta na wodospadach wydała się być słuszną.
Na Duden Selalesi łatwo trafić prowadzą tam drogowskazy przez całą Antayę. W Duden Selalesinpanuje fajny mikroklimat jak by włączył ktoś klimatyzację. Bardzo przyjemne miejsce w gorące południe w Pamfilii
czuć było ze woda jest zimna i wypływa z "głębokich" jaskiń
wokół wypalona okolica, a Park Duden Selalesi ( i Kurnsulu Selalesi) to oazy zieleni. Miejsce pikników turków z Antalyi.
cień ichłód to było to
[img]
http://img607.imageshack.us/img607/8710/p1120059.jpg[/img]
i górny Duden Selalesi w całej okazałosci
turecka rodzina
i na koniec z Duden Selalesi zdjęcie dla mojego kolegi Zetora który o nie koniecznie prosił na forum nie wiem tylko jak je obrócić
i czas na połozone nieopodal Kurnsulu Selalesi mniej spektakularne wodospady ale za to bardziej urokliwa okolica :D
gdy znajomi zobaczyli zdjecia z Kurnsulu Selalesi orzekli-RAJ i trzeba się zgodzić urzekające miejsce.
-- sobota, 23 marca 2013, 09:05 --
Ech łażąc po parku Kurnsulu Selalesi przypomnialy mi się Plitwice , kiedy to juz było chyba czas wracać do Chorwacji,
oto wyraz twarzy szczęśliwego człowieka na Kurnsulu Selalesi, jak niewiele potrzeba kobiecie
-- sobota, 23 marca 2013, 09:11 --
mała dżungla na Kurnsulu Selalesi
-- sobota, 23 marca 2013, 09:23 --
błękit wody był porażający
a my dopasowaliśmy sie do Kurnsulskich Kaczek i zapozowaliśmy do zdjecia
-- sobota, 23 marca 2013, 09:36 --
zatem przyszedł czas na Syllion miasto juz na pierwszy rzut oka starożytnością swą zbliżone do Troii czy Perge. Niezdobyte przez Aleksandra Wielkiego, ale okaleczone przez trzęsienie ziemi w 1969 roku. I zapomniane przez turystów ze względu na brak w swoim wyglądzie spektakularności. Jest jednak wspaniale polożone na szczyccie góry.
popołudniowy spacer w słońcu był jednak trudnym wyzwaniem.
trudno do Syllion trafic (i jeszcze trudniej wyjechać ) trochę sie kręciliśmy, za to można było w spokoju łazić po wetepach Sylionu. drogę wskazuje tylko jeden drogowskaz z z drogi na Gediz a póxniej trzeba sobie radzić samemu.
wynik trzęsienia ziemi z 1969 roku w wyniku ktorego runął wspaniały teatr Sylliony polożony podobnie jak ten Pergamoński
stanąłem przy zboczu dla porówniania skali przepaści
pzepiękne ruiny ale nastepnego trzęsienia moga nie przetrzymać
chyba w tej mieścinie lub troche dalej skreca się na Syllion, ale czas powoli wracać w planie było jeszcze Perge ale przeceniliśmy siły na słońcu więc postanowiliśmy jednak wracać do Antalyi i pomoczyć sie w morzu
i na wieczornej plaży kończyliśmy dośc przyjemny dzień..
prawie jak Honkong
CDN w po wschodnim wybrzeżu Licji
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 59 gości