Strona 1 z 1

Re: Hej sokoły, czyli część II

: niedziela, 5 maja 2013, 20:31
autor: autorus
Wyprawa do Chocimia trwała 12h. Była planowana na jakieś 4,5h.

W związku z tymi nieplanowanymi okolicznościami poznaliśmy Karpaty ukraińskie :)

Doświadczyliśmy także wszelkiego rodzaju dziur w drogach począwszy od tym małych, zapoznawszy się ze średnimi oraz takimi o których nie wiedzieliśmy , że są możliwe :jaw: :jaw: :jaw: Przypomina mi się obwodnica Chocimia ;)

Doświadczyliśmy przeszukania wszystkich aut na granicy ukraińsko-słowackiej. Wiemy tez że na Słowacji nie ma czynnych stacji benzynowych. Przynajmniej my takich nie spotkaliśmy.

Wszystkie przeciwności w końcu nas umacniały, i z pełna świadomością powiem ze z Wami mogę jechać wszędzie :)

Re: Hej sokoły, czyli część II

: niedziela, 5 maja 2013, 21:16
autor: komes
Opis zlotu na Ukrainie z punktu widzenia Komesów

Jeszcze na tydzień przed wyjazdem o zlocie nic za bardzo nie było słychać , więc byliśmy prawie pewni, iż długi weekend majowy przyjdzie nam spędzić na działce nad jeziorem. Nagle temat zlotu odżył więc decyzja jedziemy . Pierwotny plan zakładał nasz wyjazd w niedzielę wczesnym ranem tak aby do Sosnowgo Boru dojechać w czasie dnia i odnaleźć ten tajemniczo ukryty pośród lasów ośrodek W sobotę jednak zauważyłem ,że z Sorci kapie gdzieś olej, jadę więc do zaprzyjaźnionego warsztatu i tutaj diagnoza przepuszcza czujnik oleju. Pierdółka kosztuje 12 zł , ale niestety jest już po godzinie 14 i czujnik jest w tej chwili nie do kupienia. Jesteśmy zmuszeni opóźnić nasz wyjazd na poniedziałek. W poniedziałek czujnik zamontowany więc około 11.30 wyruszamy w drogę i około 18 meldujemy się na granicy w Korczowej. Odprawa trwa ponad dwie godziny i nie ma już szans aby dojechać do ośrodka za widnego, trudno wpisujemy w nawigację koordynaty i z duszą na ramieniu jedziemy do ośrodka. Pierwsze wrażenie trasa na Lwów płaska i prosta gdzie te sławetne dziury jednak po skręceniu w drogę P-40 szybko się okazało, że jednak są. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów nawigacja melduje iż miejsce docelowe jest po lewej stronie. Las ciemno i straszno, idziemy jednak z córką przyświecając sobie latarkami na rekonesans. Scenerja jak z filmu „Czarnobyl, Reaktor strachu” jakaś zamknięta brama opuszczony budynek ochrony i ujadające wilczury. Obok jakaś droga prowadząca w las jedziemy nią przejeżdżając przez czyjeś na szczęście nie ogrodzone posesje, kierując się na widoczne w lesie światła. Nagle parking i auta Beaty oraz Scorpiona, dawno widok Sorento tak mnie nie ucieszył .
Podjeżdżamy do ośrodka gdzie zajmuje się nami urocza gospodynie Pani Lidka. Pojawia się również kolega Scorpion objaśniając plan na dzień jutrzejszy i pytając się czy nam czegoś nie potrzeba . Zmęczeni ale zadowoleni z przyjazdu udajemy się na wypoczynek.
Nad ranem we wtorek przyjeżdża Autorus i na zlocie meldują się już cztery załogi.
We wtorek ruszamy na pierwszą około 450 km (w obie strony) wycieczkę .
Pierwszym naszym celem jest Olesko zamek na którym w 1629 roku urodził się późniejszy król Jan III Sobieski
Następnie udajemy się do Poczajowa gdzie zwiedzamy słynną Ławrę .
W drodze do Poczajowa robimy wspólne zdjęcie naszym czołgom tzw. kalendarzowe
Niektórzy uczestnicy wyprawy dokładniej uczestniczki muszą się przebrać aby móc zwiedzać Poczajów.
Pogoda dopisuje jedziemy do kolejnego zaplanowanego miejsca zwiedzania Krzemieńca.
Tam po pysznym jedzonku w „Kozackim Barze” wjeżdżamy na wzgórze Bony z ruinami zamku.
Stąd rozciąga się przepiękny widok na leżący poniżej Krzemieniec i całą okolicę
Niestety jest już dość późno i czas nie pozwala nam na dalsze zwiedzanie tego urokliwego miasteczka i wracamy do Sosnowego Boru. W pobliżu Lwowa przeżywamy atak majowych bąków, którego skutki mogliśmy zobaczyć dopiero rano.
W nocy przyjeżdża Stella997 i następnego dnia rano ruszamy do Chocimia.
Droga na Stryj jest dobra więc jedziemy bez przeszkód.. Następnie skręcamy na trasę do Tarnopola i zaczynają się moje kłopoty tzn po wjechaniu z większą prędkością w dziurę, a tych tu nie brakuje (kurcze jak ta droga może być zaznaczona na mapach Ukrainy na czerwono) następuje jakby rozłączenie silnika , buczenie spod maski, auto trzeba zgasić i odpalić ponownie i dopiero po wykonaniu tych czynności można jechać dalej. Na stacji benzynowej sytuację próbuje ratować Stella czyszcząc filtr paliwa w baku w moim czołgu, niestety nic to nie pomaga.
Dzięki Stella za okazaną pomoc, dowód wdzięczności czekał w Sosnowym Borze ale teraz poczeka do zlotu w okolicach Torunia.
Tarnopol
Kolejna dziura , kolejne odcięcie i tak w kółko, zaczyna mnie to coraz bardziej denerwować a do Chocimia zostało jeszcze z 300 km. W końcu podejmuję decyzję z obawy o auto oraz czas przejazdu całego konwoju o odłączeniu się od koleżanek i kolegów i powrocie do Sosnnowego Boru w celu znalezienia noclegu. Wracając jadę wolno starannie wyhamowuje przed kolejnymi dziurami i problem znika ale jadąc w takim tempie do Chocimia zajęłoby nam to chyba około doby (nie wiem jaki był stan dróg za Tarnopolem). Wracamy do Sosnowego Boru z noclegiem nie było problemu a gospodarze chcieli nam pomagać w naprawie Sorento nie było jednak takiej potrzeby i z powodu dość późnej pory udajemy się w środę na zwiedzanie pobliskiej wsi.
Młodsza córka zrobiła 47 zdjęć kur, 32 krów i 28 koziołków i tym była chyba najbardziej zachwycona.
W czwartek jako 1/5 część zlotu zwiedzamy Lwów. Zajmuje nam to cały dzień i aby ograniczyć już przydługie pisanie wstawiam tylko parę zdjęć . Moim zdaniem aby zwiedzić Lwów potrzeba minimum od 4 do 5 dni , a jeżeli Ukraińcom udałoby się odrestaurować wszystkie zniszczone zabytki mógłby on śmiało konkurować z Krakowem czy też Pragą.
W piątek celem naszym jest Żółkiew „renesansowe miasto zabytek” .
Ostatni około 20 km odcinek drogi do Żółkwi to już raczej dosyć ekstremalny off-road ale jakoś dajemy radę . Zamek w Żółkwi strasznie zniszczony a zakaz fotografowania w muzeum ze względu na wagę zgromadzonych tam eksponatów rozbawił nas do łez.
Po zwiedzaniu Żółkwi zostało nam sporo czasu jedziemy więc do Lwowa zwiedzać jego nekropolie cmentarz Łyczakowski oraz Orląt Lwowskich. Bez tych dwóch bliskich sercu każdego Polaka miejsc zwiedzanie Lwowa byłoby jakieś niepełne.
Cmentarz Orląt Lwowskich swoją drogą to co próbowano zrobić z tym cmentarzem trudno mimo wszystko zrozumieć
W piątek wieczorem czekamy na pozostałych uczestników wyprawy w Sosnowym Borze, którzy jednak nie wracają więc w sobotę rano udajemy się w drogę powrotną do Polski .
Po powrocie do domu wysyłam sms-a Beacie, że wszystko ok. i tak kończymy zlot na Ukrainie.
Czekam na opis wrażeń pozostałych uczestników zlotu a chyba działo się :)
Zaczynam żałować, że dalej nie pojechałem ale nikt nie powie że nie próbowaliśmy.
Lwów też piękny a być 45 km od niego i go nie odwiedzić byłoby „grzechem”

Na koniec chciałbym podziękować wszystkim uczestnikom zlotu za miłe przeżyte razem chwilę, szkoda tylko, że było to tylko półtora dnia ale mamy zamiar jeszcze wybrać się na Ukrainę , która nas zauroczyła i może w kolejnym roku podejmiemy kolejną próbę zmierzenia się z tamtejszymi drogami.

Re: Hej sokoły, czyli Ukraina część II

: niedziela, 5 maja 2013, 23:14
autor: regi
Kurcze... jakby kasa byla :) Normalnie zazdroszcze :)

Re: Hej sokoły, czyli Ukraina część II

: poniedziałek, 6 maja 2013, 09:11
autor: autorus
Ukraina oczami Autorusa :)

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

Re: Hej sokoły, czyli Ukraina część II

: poniedziałek, 6 maja 2013, 20:44
autor: Mudzahid
I Kwinto i Stella znani są na Ukrainie :lol: :lol: :lol:

Re: Hej sokoły, czyli Ukraina część II

: wtorek, 7 maja 2013, 10:53
autor: łysyKielce
Fajooowa wyprawa :happy1: . W sumie, to bardzo podobna do zeszłorocznej :hmm: no może za wyjątkiem kilku szczegółów. Zupełną nowością był warsztat i lina holownicza :zipp: . No i inne fryzury, bo niektórym włosy porosły :rolley:

Re: Hej sokoły, czyli Ukraina część II

: wtorek, 7 maja 2013, 11:51
autor: autorus
Coś jakoś nikt się nie zabiera za temat wiec ja po krotce opowiem. Mieliśmy największą akcję ratunkową w dziejach klubu. Stelli zdechł samochód, zapewne wtryski. Ciągnąłem go ok 130km po bezdrożach ukraińskich. Przede mną jechał pilot Scorpion, za nami ubezpieczała koleżanka Beata. Tak dotarliśmy po zmroku do Chocimia. I akurat kilkaset metrów od naszego spanka był serwis bosch gdzie zdiagnozowano kijankę . Niestety nic to nie dało ale w Czerniowcach oddalonych ok 60km od Chocimia miał być warsztat który sobie z problemem poradzi. Zaciągnęliśmy Stelle do Czerniowiec i w warsztacie kijanka ożyła. Przynajmniej na tyle , że dojechał do POLSKI :) Jak pisałem od momentu Wyruszenia z Sosnowego Boru do Dojechania do Chocimia minęło 12H.

Szczęściem w nieszczęściu Stella miał cza\ły czas odpalony samochód, a więc miał wspomaganie. Inaczej tej trasy sobie po prostu nie wyobrażam, szczególnie ze co chwila były wjazdy i zjazdy na róże górki, przejazdy przez wioski, no i cały czas komunikaty przez CB o dziurach, które to nadawała kijanka Scorpiona.

Dostałem też propozycję aby zostać holownikiem forumowym i chciano mi zmienić kolor na żółty, czyli pomoc drogowa :lol:

Re: Hej sokoły, czyli Ukraina część II

: środa, 8 maja 2013, 20:55
autor: stella997
Ja jeszcze nie dojrzałem aby coś pisać ale pragnę oficjalnie raz jeszcze wszystkim podziękować za okazaną pomoc,cierpliwość,wyrozumiałość i itp. :roftl:

Re: Hej sokoły, czyli Ukraina część II

: czwartek, 9 maja 2013, 09:36
autor: Madej
Widze ze impreza byla udana :tup:
Szkoda ze nie moglem tam tez byc(niestety brak wolnego) :palm:
Czytajac reportaz jest czego zazdroscic :yes: No i widac ze mozna liczyc na pomoc w ciezkich chwilach

Jeszcze raz gratuluje udanej zabawy :happy2:

Re: Hej sokoły, czyli Ukraina część II

: czwartek, 9 maja 2013, 18:01
autor: autorus
obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

Być może nikt nie zwrócił uwagi ale to są rury gazowe. Wygląda to kosmicznie, szczególnie na wsiach, gdzie takie rury są prawie równolegle z ogrodzeniem a tylko podniesione w miejscach bram wjazdowych.

Re: Hej sokoły, czyli Ukraina część II

: czwartek, 9 maja 2013, 18:34
autor: vokal
autorus pisze:Być może nikt nie zwrócił uwagi ale to są rury gazowe. Wygląda to kosmicznie, szczególnie na wsiach, gdzie takie rury są prawie równolegle z ogrodzeniem a tylko podniesione w miejscach bram wjazdowych.


Pamiętam ścianę rur w Chocimiu. Jechaliśmy ulicą, a obok nad płotem klika grubych rur biegło wzdłuż drogi - jedna nad drugą.
Czułem się wtedy jakbym przez jakąś fabrykę czy hutę przejeżdżał.

Z tego co pamiętam, to chyba Scorpion53 zrobił zdjęcie temu architektonicznemu zjawisku :lol:

Re: Hej sokoły, czyli Ukraina część II

: sobota, 11 maja 2013, 00:09
autor: Tomek Infi
Super Wyprawa... :love: :love: :love:

Zajefajny opis - czyta się to po prostu jak fajną książkę... super fotki...
Szkoda że to już nie nasze... :ok: